Chińska aTrakcja.

Chińska aTrakcja.

18 maja 2019 | Autor: Marcin Zieliński | Źródło: KK
PODZIEL SIĘ

Wojna handlowa pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Chinami kwitnie, przynajmniej w sferze Twittera obsługiwanego przez Donalda Trumpa. Amerykanie mówią cła, Chińczycy mówią wyprzedamy amerykańskie obligacje skarbowe i doprowadzimy do największego w ostatnich latach kryzysu dolara amerykańskiego. Giełdy mówią spadamy. Trakcja mówi nasze akcje osiągają trzyletnie minima.

W chwili gdy piszę ten artykuł kurs akcji TRK wynosi PLN 2,260 za 1 akcje. Tak tanio nie było już dawno. I nie wiadomo czy będzie drożej.

Przecena akcji Trakcji

Giełda przeceniła akcje Trakcji i obserwuje jej proces restrukturyzacji. Gdyby Twitter Donalda Trumpa nie straszył inwestorów na całym świecie, przecena akcji Trakcji w kontekście backlogu spółki na PLN 2,2 miliarda mogłaby być uznana za okazję inwestycyjną, ale w okresie ucieczki od ryzyka tak nie jest. Inwestorzy wyprzedają akcje, które są notowane na bardzo niskich poziomach.

Powyższy wykres pokazuje porównanie notowań TRK (linia niebieska) z indeksem WIG 20 (linia pomarańczowa). W ciągu 3 lat wartość akcji Trakcji spadła o 80%. Akcje te znacznie straciły na wartości też od początku roku. Grupa Trakcja sprzedaje selektywnie wybrane spółki np. UAB Pletros investicijos, za około 12,8 miliona złotych – transakcja ma być rozliczona do 31/08/2019, oraz nieruchomości w ten sposób zabezpiecza sobie płynność ze źródeł pozaoperacyjnych.

Okazja inwestycyjna

Patrząc na spółkę możemy zaryzykować twierdzenie, że wszystko zależy od determinacji Zarządu. Jednorazowe odpisy już były, sprzedaż części aktywów też. Pytanie czy to koniec działań restrukturyzacyjnych.

Jeśli tak to trzeba uważnie obserwować akcje tej spółki a inwestorzy, którzy zdecydują się kupić jej akcje teraz mogą mieć wysoką stopę zwrotu. Dlaczego? Bo, akcje są notowane na poziomie cena do wartości księgowej = 0,18. Niska wycena powoduje, że niewielkie nominalnie wzrosty mogą przełożyć się na solidny wzrost w ujęciu procentowym. Część ekonomistów nazywa to efektem niskiej bazy.

Co więc trzeba robić?

Czekać. Obecnie inwestowanie wiąże się z ponadprzeciętnym ryzykiem, które jest wynikiem nie tylko czynników geopolitycznych, ale wiąże się też z obawami dotyczącymi OFE i możliwości wyprzedania przez nie części portfeli inwestycyjnych, zwłaszcza polskich spółek. Brak lokalnego kapitału i uzależnienie od decyzji inwestycyjnych podejmowanych w Londynie lub Nowym Jorku też nie pomaga, gdyż kapitały zarządzane przez tamtejsze fundusze mogą inwestować na wielu rynkach a GPW nie jest jakimś szczególnie atrakcyjnym rynkiem. Ponadto dochodzi kwestia ryzyk związanych z działalnością spółki.