Prezydencka linia Tomaszów Maz. - Spała

Prezydencka linia Tomaszów Maz. - Spała

13 czerwca 2012 | Autor:
PODZIEL SIĘ

Prowadząca z Tomaszowa Mazowieckiego do Spały linia kolejowa nie może się co prawda chełpić swoją długością, bo ma zaledwie 8,5 km, ale już swoją historią jak najbardziej. Chyba żadnym innym torem w Polsce nie jechało tylu prezydentów, co tym wiodącym do Spały...

Fot. Jacek Zemła

Korzystając z wiosennej aury, wybrałem się na rowerową przejażdżkę do Spały. Ta urokliwa, położona wśród sosnowych borów miejscowość miała kiedyś, a jakże, połączenie kolejowe z resztą świata.

Spała słynie z carskich polowań oraz tego, że gościło tu wiele zacnych głów. Szczególnie upodobał ją sobie prezydent Ignacy Mościcki, który w latach 1926-39 przekształcił swą spalską rezydencję w drugi Belweder. Mościcki był zapalonym myśliwym, w Spale urządzał ekskluzywne polowania, których gośćmi byli zagraniczni dyplomaci. Prezydent i jego goście bardzo często przyjeżdżali tutaj pociągami w specjalnych salonkach. Jednak miejscowa stacyjka tętniła życiem szczególnie podczas słynnych prezydenckich dożynek, które organizowano od 1927 r. aż do wybuchu wojny. To wtedy pociągami przyjeżdżało do Spały jednorazowo nawet 10 tysięcy osób z całej Polski!

Wiata na piknik
Nie wiem doprawdy, jak taka maleńka stacja mogła pomieścić tylu podróżnych. Spalski dworzec, jeśli tak można nazwać istniejącą obecnie wiatę i dwa tory, to raczej wymarzone miejsce na kameralny piknik. Schowana w lesie, z dala od zabudowań, do centrum jest stąd jeszcze dobry kilometr. Nie było tu nigdy budynku z prawdziwego zdarzenia.

Tak dziś wygląda spalski „dworzec”. Jednak i wcześniej nie było tu nic nadzwyczajnego

Stacja powstała w 1916 r. wraz z jednotorową linią z Tomaszowa Mazowieckiego, bez mijanek na trasie. Za to po jej wybudowaniu zaczęła obrastać bocznicami. Odgałęziały się od niej tory do zakładów drzewnych, kopalni piasku, bunkra kolejowego w Konewce, gdzie w czasie wojny stacjonowały niemieckie pociągi sztabowe, a po wojnie także do jednostki wojskowej w Glinniku.

Podczas II wojny Niemcy wybudowali w okolicach Spały bunkier kolejowy. Stacjonowały w nim pociągi sztabowe, które także kursowały „prezydencką” linią

Do Spały miałem okazję jechać planowym pociągiem pasażerskim tylko raz. Było to w 1986 r. W soboty i niedziele kursowały tu dwa wagony bezprzedziałowe prowadzone lokomotywą SP42. W Tomaszowie skład czekał na poranny pociąg z Łodzi Fabrycznej, a po południu wracał tak, by można się było przesiąść na powrotny pociąg do Łodzi. Podczas tamtego kursu pociąg był pełen po brzegi, a dwa wagony dosłownie pękały w szwach. Nie było mowy o zakupie biletu u konduktora, gdyż nikt nie miał szans przebić się przez skład. Co zrobiono z tak popularnym połączeniem? Zlikwidowano dwa lata później...


Zaglądają entuzjaści i cysterny
Od 1988 r. nic już rozkładowo do Spały nie jeździ, ale jeszcze dość często pojawiały się tu pociągi okolicznościowe związane z dożynkami prezydenckimi.

Od strony Tomaszowa na ewentualny pociąg wciąż czeka czynna tarcza ostrzegawcza z jednym tylko światełkiem...


W 2000 r. ich tradycję przywrócił prezydent Aleksander Kwaśniewski. Z okazji dożynek co roku we wrześniu uruchamiano pociągi specjalne (np. w 2005 r. były to składy retro prowadzone wolsztyńskim parowozem Ok22). Niestety i to jest już historią. Dziś na spalską stację z rzadka zaglądają jeszcze entuzjaści kolejnictwa, a na torze czasem można zobaczyć skład z cysternami do jednostki wojskowej w Glinniku. Linia jest jednak w dobrym stanie i być może kiedyś doczeka się swego renesansu.