Transport miejski Primove – system bezdotykowego zasilania pojazdów

Primove – system bezdotykowego zasilania pojazdów

26 czerwca 2014 | Autor:
PODZIEL SIĘ

Mieszkańcy Brunszwiku od jakiegoś czasu mogą się przejechać autobusem elektrycznym ładowanym na przystanku z… drogi. To system Primove, który pozwala na ładowanie w ten sposób nie tylko autobusów, ale także tramwajów.

Fot. Michał Wójcicki

Proces ładowania następuje w prosty i szybki sposób. Na trasie autobusu znajdują się dwie stacje ładujące. Wyróżnia je biała płyta na powierzchni jezdni. Pod nią znajduje się cewka emitująca fale elektromagnetyczne w momencie gdy pojawi się nad nią autobus i opuści specjalną płytę-odbiornik fal.

– Moc ładowania to 200 kW. Kilka minut wystarcza by doładować akumulatory autobusu – mówi Jeremie Desjardins, szef projektu Primove. – System doładowania w trasie pozwala na znaczne zredukowanie baterii pojazdu. Dzięki temu pojazd jest lżejszy i ma więcej miejsca dla pasażerów – dodaje.

Ekologia przede wszystkim

Autobus jest elektryczny, wiec całkowicie ekologiczny i bezemisyjny. Pasażerowie, którzy mieli już okazję jeżdżenia nowym, na razie testowym pojazdem chwalą go także za brak wibracji, co jest uciążliwe w autobusach spalinowych. System jest całkowicie bezpieczny dla osób znajdujących się w autobusie. Nie wpływa też na pracę żadnych urzadzeń elektrycznych, gdyż "odbierak" spełnia także rolę ekranu.

Na postoje z ładowarkami zostały wybrane przystanki, na których wysiada i wsiada do autobusu najwięcej osób. Dzięki temu pojazd ma więcej czasu na doładowanie baterii. Nawet jeśli się okaże, że kierowca nie zdążył podładować akumulatorów, to i tak nie zabranie mu prądu. Akumulatory są na tyle pojemne, że pozwalają na przejechanie całej trasy dwa razy bez konieczności „tankowania prądu”. A liczy ona 12 km.

System ten posiada także polski akcent, gdyż autobusy napędzane w ten sposób to Solarisy produkowane w podpoznańskim Bolechowie. Obecnie po Brunszwiku jeździ pierwszy testowy egzemplarz Urbino 12. W sierpniu dołączą do niego cztery osiemnastometrowe przegubowce. Wtedy też cała piątka rozpocznie regularne kursy po mieście. Producentem systemu Primove jest natomiast Bombardier. Wszystkie jego elementy powstają w zakładach w Mannheim.

Nie tylko z ziemi

Ładowanie pojazdu przez podłoże to nie jedyna możliwość dostarczenia do niego prądu. Jest też opcja, w której pojazd ma pantograf. Natomiast przystanki są wyposażone w fragment sieci trakcyjnej. Podczas postoju, pantograf podnosi się i następuje ładowanie. To rozwiązanie jest obecnie testowane w tramwaju jeżdżącym po chińskim Nankinie. Inne możliwości to „tradycyjne” ładowanie przez wtyczkę (niestety kierowca musi wyjść z szoferki i podłączyć ją ręcznie) oraz wymiana baterii na pętli. System testowany w Brunszwiku najmniej ingeruje w przestrzeń miejską. Całe oprzyrządowanie jest  ukryte pod ziemią. Jedynie system chłodzenia wyrasta ponad jej powierzchnię, niemniej został ukryty w słupie ogłoszeniowym.

System Primove to nie tylko autobusy. Od jakiegoś czasu jest też testowany w Augsburgu na tamtejszych tramwajach. W tym przypadku ładowarki znajdują się na każdym przystanku, i są rozciągnięte poza jego obszar.

- Przyczyną tego jest większe zapotrzebowanie na energię elektryczną podczas ruszania - tłumaczy Jeremie Desjardins. - System ten został tak pomyślany by aktywna była tylko ta część ładowarki, bezpośrednio nad którą znajduje się pojazd - dodaje.

Czy system Primove pojawi się także w innych miastach? Być może, gdyż jest nim zainteresowanych wiele miast z całego świata, również z Polski. Na razie jednak żadne z nich nie wyraziło chęci montażu go u siebie.