Miętek: zbyt krótkie szkolenia maszynistów to terroryzm kolejowy

Miętek: zbyt krótkie szkolenia maszynistów to terroryzm kolejowy

21 maja 2015 | Autor:
PODZIEL SIĘ

– Potrzebujemy kompleksowych centrów szkoleniowych, zarówno dla maszynistów, jak i dyżurnych ruchu – twierdzi Leszek Miętek, prezydent Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych.

Fot. Adam Brzozowski

Zdaniem Leszka Miętka maszyniści powinni szkolić się na takim symulatorze, który składa się nie z jednej, a z kilku kabin, po to, aby mogli również poznawać rozmieszczenie rozmaitych urządzeń w kabinie lokomotywy, na którą posiadają autoryzację. 

Dodaje, że kwestie bezpieczeństwa ruchu kolejowego są na tyle mocne, na ile mocne jest najsłabsze ogniwo.

Nie wystarczy, że w spółce PKP Intercity są symulatory, bo względy bezpieczeństwa powinny być przestrzegane we wszystkich spółkach, funkcjonujących na polskich torach – przekonuje Leszek Miętek. – Dzisiaj, niestety, można spotkać się z sytuacją, kiedy maszynista przepracował 30 godzin, a nawet dłużej. Co z tego, że będziemy mieć dobrze wyszkoloną kadrę PKP IC, kiedy pociągi będą prowadzić przemęczeni maszyniści? 

Prezydent Związku Zawodowego Maszynistów przypomina, że Związek wielokrotnie apelował do premier Ewy Kopacz o ustawę o regulacji czasu pracy maszynistów, ale prośby te nie przyniosły żadnych efektów.

Leszek Miętek twierdzi, że co prawda wynikający z rozporządzenia 1,5 - roczny czas przeszkolenia maszynisty jest w tej chwili wystarczający, ale problem tkwi gdzie indziej.

– Nie ma już funkcji pomocnika maszynisty. Problem polega na tym, że mamy cały tryb szkolenia, po którym od razu można prowadzić pociąg – zaznacza Leszek Miętek. – W przeszłości ktoś zatrudniał się na kolei, zdawał egzaminy wstępne, przechodził szkolenie i zostawał pomocnikiem maszynisty. Wtedy miał czas na zapoznanie się z warunkami pracy, potem szedł na kurs albo na egzamin eksternistyczny, w zależnosci od wcześniejszego przygotowania. Dzisiaj jest szkolenie na licencję i na świadectwo. I właśnie w tym nowym trybie, dopóki nie było rozporządzenia normującego etap szkolenia, zdarzało się, że maszynistów szkolono w trzy miesiące. To jest terroryzm kolejowy, bo taki maszynista na pewno nie jest przygotowany do prowadzenia lokomotywy czy składu.