Przed Urzędem Marszałkowskim w Toruniu odbyła się manifestacja pracowników Arrivy RP. Kolejarze skupieni w NSZZ Solidarność domagali się przywrócenia przetargu na obsługę połączeń kolejowych na odcinkach zelektryfikowanych w województwie kujawsko-pomorskim. Dali marszałkowi 7 dni na ustosunkowanie się do tego postulatu, w przeciwnym razie nie wykluczają intensyfikacji protestu.
Manifestacja była odpowiedzią pracowników Arrivy na ubiegłotygodniową zapowiedź marszałka Piotra Całbeckiego oddania bez przetargu obsługi połączeń kolejowych spółce Przewozy Regionalne.
W pikiecie uczestniczyło mniej więcej 150 osób, czyli połowa załogi Arrivy. Pozostali pracownicy wykonywali w tym czasie obowiązki służbowe, aby protest nie był odczuwalny dla pasażerów. Wśród haseł skandowanych przed Urzędem Marszałkowskim można było usłyszeć: „Nie chcemy przywilejów – żądamy sprawiedliwości”, „Ręczne sterowanie – pieniędzy marnowanie”, „Zdrowa konkurencja zamiast kolesiostwa”.
Zebrani kolejarze obawiając się utraty swoich miejsc pracy domagali się równego traktowania oraz uczciwej konkurencji w zdobywaniu kontraktów na przewozy kolejowe w regionie. Podkreślali, że rozdawanie kontraktów przez marszałka jest równoznaczne z marnowaniem publicznych pieniędzy. Według „Solidarności” skutkiem oddania kontraktu bez przetargu będą dodatkowe dopłaty do usług oferowanych przez Przewozy Regionalne, wyższa cena dyktowana przez monopolistę oraz droższe bilety.
– Nie wykluczamy zaostrzenia protestu. Wyznaczyliśmy panu marszałkowi siedmiodniowy termin odpowiedzi na nasze postulaty. Skierowaliśmy również pismo w naszej sprawie do radnych Sejmiku Wojewódzkiego. Liczymy, że znajdą się przedstawiciele władz, którzy poprą nasze starania o uczciwy przetarg – powiedział Dariusz Szczesny, przewodniczący Komisji Zakładowej NSZZ Solidarność przy Arriva RP.