Z Cigacic do Australii

Z Cigacic do Australii

27 czerwca 2015 | Autor:
PODZIEL SIĘ

Mija sto lat od dnia, kiedy pierwszy pociąg pasażerski wyruszył na trasę Konotop – Sulechów. Ta licząca 33 km linia kolejowa nie przetrwała niestety do naszych czasów, zamknięto ją w 1987 r., a kilkanaście lat później ostatecznie rozebrano.

Fot. Jacek Zemła

Pozostały na szczęście malownicze stacyjki, niektóre o dość egzotycznych nazwach, jak choćby Cigacice.

Winorośle na brzegu rzeki
Nad tą właśnie stacją warto zatrzymać się na dłużej, bo jest to miejsce szczególne na linii Konotop – Sulechów. Tor zbliża się tu do rzeki Odry w miejscu, gdzie od wieków istniała przez nią przeprawa. Tędy kupcy przewozili swoje towary na południe Europy – najpierw łodziami, a potem od połowy XIX wieku drewnianym mostem zastąpionym w 1925 r. przez most stalowy. Cigacice były w tamtych czasach niemieckie i nazywały się Tschicherzig.

Na nasłonecznionym stromym brzegu rzeki mieszkańcy zakładali plantacje winorośli i wiedli spokojne życie, aż do 1896 r., kiedy to właśnie w tym miejscu nad Odrą powstał port rzeczny. Port ten był nieustannie rozbudowywany, aż wreszcie około 1913 r. tak się rozrósł, że zaistniała potrzeba budowy toru kolejowego łączącego go z resztą świata. I tak powstała linia z Sulechowa do Konotopu uruchomiona 1 lipca 1915 r.

Kierunek antypody
W celu jeszcze lepszego skomunikowania portu zbudowano odnogę od linii głównej, która jednak nie była bocznicą, lecz odrębną linią. Liczyła sobie 2,5 km i odgałęziała się nie ze stacji Cigacice zlokalizowanej bliżej zabudowań, ale w miejscu nazywanym Cigacice Towarowe. Nie było tam stacji, jedynie rozjazdy i być może kiedyś posterunek zwrotniczego. Z biegiem lat ruch do portu zaczął przewyższać ten kierowany na pozostałą część linii w stronę Konotopu. Przewożono głównie zboże, cukier i materiały budowlane ładowane w porcie na barki.

Z Cigacic wypływały jednak nie tylko barki z towarem, ale również z ludźmi. Pierwsza z takich grup wypłynęła 8 czerwca 1838 r., czyli jeszcze na długo przed budową kolei i samego portu. Warto jednak o niej wspomnieć, bo była to ekspedycja szczególna. Licząca ponad 200 osób wspólnota luterańska dowodzona przez pastora z nieodległego Klępska (Klemzig) Augusta Kavela rozpoczęła tu swoją wymuszoną przez prześladowania religijne podróż, by poprzez Hamburg dotrzeć pięć miesięcy później do... Australii.

Jak okazało się potem, ludzie którzy w Cigacicach wsiedli na barkę, byli pierwszymi mieszkańcami Antypodów i pierwszymi, którzy zaczęli nazywać siebie Australijczykami, tworząc w ten sposób zaczątki nowego narodu.

Hitlerowskie pamiątki
Tschicherzig pełnił w czasach przedwojennych rolę okolicznego luftkurortu, a o urodzie tego miejsca świadczą liczne zachowane z tamtego okresu widokówki. Sielanka skończyła się po dojściu Hitlera do władzy. Rzesza niemiecka, przygotowując się do wojny z Polską, wybudowała wzdłuż swojej wschodniej granicy linię umocnień i fortyfikacji. W pobliżu Cigacic powstało około 40 różnego rodzaju schronów.


Od kilku lat w Cigacicach funkcjonuje przystań turystyczna – można stąd odpłynąć w rejs po Odrze małym stateczkiem

Na początku wojny nie odegrały one większej roli, ale w styczniu 1945 r. wojska sowieckie stoczyły tu dziewięciodniową bitwę, zanim udało im się przełamać niemiecką obronę. Wiele z ówczesnych umocnień możemy oglądać do dziś, stanowią one sporą atrakcję turystyczną maleńkich Cigacic. Warto tu przyjechać także po to, by pooglądać widoki z wysokiej skarpy rzecznej, a w sezonie przepłynąć się małym stateczkiem kursującym po Odrze.

Jazda dla wytrwałych
O ile ruch na odcinku Sulechów – Cigacice był spory i z każdym rokiem rósł, o tyle dalsza część linii biegnąca do Konotopu dołowała. Frekwencja w pociągach była tu od samego początku nikła, być może z powodu braku po drodze jakichś znaczących skupisk ludzkich czy przemysłu. Mimo to utrzymywano ruch pasażerski nieprzerwanie do 1987 r. W latach 80. ubiegłego wieku na tej linii kursowały cztery pary pociągów, w tym trzy w relacji Sulechów – Leszno przez Wschowę i jedna towarowoosobowa w relacji Sulechów – Konotop z czasem jazdy dla naprawdę wytrwałych podróżników...

Zupełnie inaczej rzecz miała się z odnogą do portu. Ta za komuny przeżywała swój renesans. Port rozbudowano, otrzymał on nowoczesne suwnice do przeładunku węgla z barek, zaczęto także budowę silosów do przechowywania cementu. Silosy te niestety na grząskim nadrzecznym gruncie zaczęły się zapadać, toteż budowę przerwano, a niedokończone budowle straszą do dziś. Mimo tego niepowodzenia przewozy innych towarów były znaczne, np. węgiel z portu w Cigacicach wożono koleją po całym regionie, a nawet do NRD przez Sulechów i Zbąszynek.