Kolejarze z "Solidarności" protestowali w środę w stolicy Małopolski przeciwko przeniesieniu centrali PKP Cargo z Krakowa do Katowic i planom sprzedaży budynku, w którym mieści się krakowska siedziba spółki – podaje „Parkiet”.
Zarząd PKP Cargo przekonuje, że zaplanowane na jesień przeniesienie do Katowic warszawskiej i krakowskiej centrali spółki umożliwi lepszą organizację pracy Grupy PKP Cargo, która na Śląsku wykonuje 70 proc. swoich przewozów.
Natomiast, w opinii związkowców decyzja o przeniesieniu siedziby jest „skandaliczna, pozbawiona argumentów, nieracjonalna”, a także spowoduje utratę pracy przez ok. 120 pracowników, którzy nie będą mogli dojeżdżać z Krakowa do Katowic.
„Żądamy od zarządu PKP Cargo wycofania się z decyzji o sprzedaży budynku w Krakowie i likwidacji znajdującej się w nim siedziby centrali PKP Cargo. Liczymy na to, że wojewoda jako przedstawiciel rządu w terenie udzieli pomocy i podejmie działania w obronie miejsc pracy kolejarzy z PKP Cargo w naszym województwie" – napisano w liście otwartym do wojewody.
Wspomniano także m.in. o "wywieraniu presji na pracowników i zmuszaniu ich do wyrażenia zgody na przeniesienie do Katowic" oraz o "łamaniu i zamiarze wypowiedzenia przez zarząd spółki Paktu Gwarancji Pracowniczych".
Postulatem związkowców jest cofnięcie decyzji, tak aby centrala w dalszym ciągu mogła w Krakowie działać.
Co na to władze PKP Cargo? Przewoźnik zapewnia, że zmiana lokalizacji nie oznacza likwidacji miejsc pracy, a przenoszeni pracownicy z Krakowa mogą liczyć na darmowy transport do Katowic, i że w spółce obowiązuje Pakt Gwarancji Pracowniczych (PGP), obejmujący w 88 proc. pracowników spółki i zapewniający m.in. 4- lub 10-letnie gwarancje zatrudnienia. Według spółki, jesienią pracę w Katowicach rozpocznie około stu osób dotychczas wykonujących obowiązki w siedzibie spółki w Krakowie, a także duża część centrali działającej dotychczas w Warszawie.
