Rozpoczął się proces apelacyjny maszynisty skazanego za spowodowanie katastrofa kolejowa w Babach. Wyrok II instancji spodziewany jest za tydzień, 29 lipca
Przed Sądem Apelacyjnym w Łodzi rozpoczął się proces maszynisty, który, zdaniem sądu pierwszej instancji, nieumyślnie spowodował katastrofę kolejową w Babach pod Piotrkowem Trybunalskim w sierpniu 2011 roku. Tomasz G. otrzymał wówczas wyrok 3 lat i 3 miesięcy pozbawienia wolności.
Jak poinformował Dziennik Łódzki, w pierwszym dniu rozprawy obrońcy wnosili o uchylenie wyroku w całości i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania sądowi pierwszej instancji. Jednym z argumentów adwokatów maszynisty jest to, że Najwyższa Izba Kontroli negatywnie oceniła Instytut Kolejnictwa, którego członkami są trzej biegli, wydający opinię dla sądu I instacji w Piotrkowie Trybunalskim. Zdaniem obrony opinia NIK wskazuje, że instytut nie jest rzetelnym źródłem informacji.
Prokurator wniósł o oddalenie apelacji. Stwierdził, że kontrola NIK dotyczyła m.in. wydawania środków instytutu i nie może świadczyć o niekompetencji biegłych. Wyrok w tej sprawie ma być ogłoszony za tydzień, w środę 29 lipca.
Do katastrofy kolejowej w Babach doszło 12 sierpnia 2011 roku około godziny 16: Pociąg TLK relacji Warszawa Wschodnia - Katowice wjechał na stację kolejową Baby z nadmierną prędkością. Lokomotywa wykoleiła się i uderzyła w nasyp. W wypadku zginęły dwie osoby zaś 162 pasażerów zostało poszkodowanych.