Czekając na efekt Darta

Czekając na efekt Darta

27 września 2015 | Autor: RW
PODZIEL SIĘ

– Na bieżąco realizujemy program napraw okresowych zarówno wagonów, jaki i lokomotyw. Tylko w tym roku wykonamy ich ponad 660. Przeznaczymy na ten cel ponad 130 mln zł. Wypożyczamy również tabor, co stanowi uzupełnienie floty na okres szczytu przewozowego – mówi Jacek Leonkiewicz, prezes PKP Intercity w rozmowie z Rafałem Wilgusiakiem.

Fot. PKP Intercity

Nad czym obecnie pracuje zarząd spółki?

Przygotowujemy się do wdrożenia kolejnych, nowoczesnych pociągów, nie tylko Darta, ale też pojazdów FLIRT3 wyprodukowanych przez konsorcjum Stadler – Newag. Finalizujemy również prace przy nowym, zdecydowanie bardziej przyjaznym rozkładzie jazdy. Nasza nowa siatka połączeń będzie oferowała większą liczbę połączeń w atrakcyjnych czasach przejazdu. Ważnym elementem oferty będzie realizacja inwestycji taborowych. Pierwsze Darty czy FLIRT-y pojawią się na trasach już w grudniu. Wszystkie pociągi trafią do nas do końca grudnia, a szacowany czas wdrożenia wszystkich zamówionych pojazdów to pierwszy kwartał 2016 roku.

Na ile Dart jest nową jakością w parku taborowym PKP Intercity?

Dart wnosi zupełnie nowy standard w komforcie jazdy pasażera ekonomicznego. Spodziewamy się, że to, co dziś obserwujemy w segmencie ekspresowym dzięki pociągom Pendolino kursującym między największymi miastami w Polsce, powtórzymy na trasach, po których jeździć będą pociągi Dart.

Mam na myśli tzw. efekt Pendolino – samo pojawienie się pojazdów ED250 wygenerowało olbrzymie zainteresowanie i sprawiło, że pasażerowie wracają na kolej. Od początku 2015 r. PKP Intercity zanotowało pierwszy od czterech lat wzrost liczby pasażerów. W pierwszym półroczu 2015 r. przewieźliśmy 13,4 mln osób w komunikacji krajowej. To o blisko 2 miliony podróżnych więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Liczymy, że także nowe jednostki typu EZT, pozwolą wygenerować podobne zainteresowanie klientów. Niewykluczone, że za rok o tej porze będziemy mogli mówić o tzw. efekcie Darta.

PKP Intercity nie ma wystarczającej liczby własnych wagonów i lokomotyw do obsługi letniego szczytu przewozowego. Jak spółka radzi sobie z brakami taborowymi?

Spotkałem się z takimi opiniami, dla mnie jednak najważniejsze są fakty. Tegoroczna praca przewozowa jest o kilkanaście procent większa, liczba pasażerów dynamicznie rośnie, a przypadków kiedy na pociąg wydawane były rezerwacje bez wskazania miejsca, dwa razy mniej. W sumie w wakacje uruchamiamy 28 dodatkowych pociągów. Kursują sezonowo do miejscowości turystycznych, czyli tam, gdzie potoki pasażerskie są największe. Do tego uruchamiamy pociągi dodatkowe, jak Jantar Bis czy TLK Bolko, których pierwotnie nie mieliśmy w rozkładzie. To jest realny dowód na to, że teza o braku wagonów i lokomotyw nie jest prawdziwa. Nie ważny jest więc sam ilostan taboru, ale umiejętność zarządzania nim i tu tkwi tajemnica.

Na bieżąco realizujemy program napraw okresowych zarówno wagonów, jaki i lokomotyw. Tylko w tym roku wykonamy ich ponad 660. Przeznaczymy na ten cel ponad 130 mln zł. Wypożyczamy również tabor, co stanowi uzupełnienie floty na okres szczytu przewozowego. Na pewno byłoby nam dużo wygodniej pracować przy zwiększonych rezerwach taborowych. Nasza wygoda nie jest i nie powinna jednak być celem funkcjonowania spółki. Poza tym sporym wyzwaniem są tez możliwości przerobowe firm taborowych, które w związku z końcem perspektywy unijnej nie mają mocy, żeby dokonywać rewizji taboru.

Dodatkowo należy brać pod uwagę czynniki zewnętrzne dla przewoźników. Przykładowo, pociąg TLK Monciak nie pojedzie w zestawieniu większym niż osiem czy dziewięć wagonów ze względu na długość krawędzi peronowych oraz możliwości infrastruktury pomiędzy Krakowem a Zakopanem. Kolejny element tej układanki to przedsprzedaż. Im wcześniej dysponujemy informacją o tym, które pociągi pasażerowie wybierają chętniej, tym szybciej możemy zareagować i przygotować odpowiednie wzmocnienie. Zachęcamy podróżnych do wcześniejszego zakupu biletów. Dzięki temu otrzymują od nas bonus w postaci rabatu, a my wiemy, gdzie potrzebne jest wzmocnienie.

Nasz park taborowy zmienia się diametralnie dzięki intensywnemu programowi inwestycji. Niebawem większość naszych zasobów taborowych będzie nowa lub zmodernizowana. Sukcesywnie odbieramy zmodernizowane wagony, które wyjadą na trasę Przemyśl – Rzeszów – Kraków – Katowice – Opole – Wrocław – Szczecin. Z 218 wagonów odebraliśmy już 161. Przed nami odbiory 20 nowych wagonów dla trasy Szczecin – Warszawa. Od grudnia wprowadzamy 40 EZT. Wszystkie realizowane przez nas inwestycje powodują, że standard podróży pociągami PKP IC z roku na rok jest coraz wyższy.

Cały wywiad z prezesem PKP Intercity przeczytasz w 17. numerze "Kuriera Kolejowego". Zachęcamy do jego zakupu w naszym sklepie internetowym.