Producent pojazdów szynowych z Nowego Sącza zwolnił już 80 pracowników. Na wypowiedzenia czeka kolejnych 60 osób. Jeśli nie będzie robót na produkcji, na początku roku firma wyśle załogę na przymusowe urlopy – informuje „Gazeta Krakowska”.
Zbigniew Konieczek, prezes firmy potwierdza, że zamierza rozstać się ze 140 pracownikami. Przypomina, że spółka jest w okresie zwolnień grupowych, które przewidują możliwość utraty pracy nawet przez 500 osób. Niewykluczone jednak, że wraz z poprawą koniunktury zostaną oni przyjęci z powrotem. Kiedy? Możliwe, że już w połowie przyszłego roku.
Zwolnienia są konsekwencją braku zgody związkowców na to, aby pracownicy w okresie zastoju produkcji nie przychodzili do pracy, a wolne godziny nadrobili, gdy będzie jej więcej.
Sytuacji nie poprawiło zdobycie w ostatnim czasie kontraktów na modernizację lokomotyw spalinowych M62 dla potrzeb rynku ukraińskiego (wspólnie z firmą Skinest Rail Ukraina i łotewskim zakładem naprawy taboru kolejowego Daugavpils) oraz dostawę 15 Impulsów II dla Włochów. Miejsca pracy może ocalić dopiero wygrany przetarg na dostawę 12 pociągów dla Kolei Małopolskich. Przypomnijmy, że Krajowa Izba Odwoławcza uznała, że oferta Pesy, jedynego konkurenta Newagu w przetargu, zawiera rażąco niską cenę za wykonanie zadania. Dalsze losy kontraktu wartego 340 mln złotych (tyle zaproponowała firma z Nowego Sącza) zależy od tego jaką decyzję podejmie zamawiający, czyli Urząd Marszałkowski z Krakowa. Samorząd może wybrać Newag (na przeszkodzie stoi jednak fakt, że oferta przekracza budżet województwa na ten cel) lub rozpisać postępowanie na nowo.
To nie koniec złych wieści. Prezes Konieczek zapowiada, że na początku roku, w związku z mniejszą ilością robót do wykonania, załoga będzie musiała pójść częściowo na przymusowe urlopy.
