Ruszyła budowa linii kolejowej Podłęże – Piekiełko

Ruszyła budowa linii kolejowej Podłęże – Piekiełko

01 kwietnia 2016 | Autor: Łucja Łukaszczyk
PODZIEL SIĘ

W Skrzydlnej koło Limanowej rozpoczęła się budowa wyczekiwanej linii kolejowej, która znacząco skróci czas przejazdu z Krakowa do Zakopanego i Nowego Sącza.

Fot. Łucja Łukaszczyk

Nad kluczową dla Małopolski południowej linią od początku zbierały się chmury. Przedłużające się prace nad studium wykonalności, brak funduszy na budowę, wreszcie przesunięcie na listę rezerwową Krajowego Programu Kolejowego, mimo dużego społecznego poparcia. Prognozy na dzień rozpoczęcia planowanych robót też nie były dobre. Zapowiadane ulewne deszcze mogłyby utrudnić poruszanie się ciężkiego sprzętu w górzystym terenie. Nad pierwszymi podkładami nowej linii zaświeciło jednak słońce, a jego promienie odbijały się w nowych szynach i na kaskach robotników.

– Pomimo braku prawomocnego pozwolenia na budowę, przyszła decyzja z Warszawy o rozpoczęciu robót przygotowawczych. Póki co, sprowadziliśmy koparki i walce – wyjaśnia Łukasz Bochniarz, kierownik robót. Obecnie rozpoczęliśmy prace przy montażu toru technologicznego na odcinku F Skrzydlna – Tymbark. By dostarczyć tarcze TBM do wiercenia tunelu „Jodłownik II” długości 3800 m, trzeba przygotować całe zaplecze dla realizacji robót zasadniczych – stąd konieczność budowy toru technologicznego. Zakładamy, że prace zasadnicze przy budowie tunelu „Jodłownik II” rozpoczną się we wrześniu – precyzuje Bochniarz.

Mimo początkowej wyceny inwestycji na poziomie 8,9 mld złotych, w rzeczywistości kwota ta spadła do 6 mld, a kolejny miliard oszczędności udało się pozyskać podczas przetargu na wykonanie prac.

Linia, potocznie zwana Podłęże – Piekiełko, w rzeczywistości biegnie przez Rudzice – Szczyrzyc – Mszanę Dolną/Tymbark. Połączenie rozwiąże problemy transportowe aż trzech subregionów: Podhala, Sądecczyzny i Ziemi Limanowskiej. Czas przejazdu z Krakowa do Zakopanego skróci się do 90 minut, zaś do Nowego Sącza pojedziemy 60 min. Przede wszystkim zaś linia umożliwi sprawny transport towarowy pociągami na Słowację, Węgry, Rumunię i do krajów bałkańskich. Będzie to też jedna z najpiękniejszych linii kolejowych w Polsce, wiodąca przez malownicze tereny Beskidu Wyspowego.

Ponoć przez Skrzydlną uciekał niegdyś święty Wojciech. Może to jego wstawiennictwo pomogło nam szczęśliwie przetrwać wszystkie burze – podsumowuje jeden z mieszkańców.

Zakończenie prac przewidziane jest na 2025 rok.

Aktualizacja 2.04.2016:

Powyższa wiadomość to primaaprilisowy żart, który miał na celu przypomnieć o niespełnionych obietnicach rządzących. – Mamy nadzieję, że rozśmieszymy ministrów i wreszcie tę budowę podejmą – mówi pomysłodawca happeningu Czesław Szynalik.

Warto zauważyć, że już w 2007 roku zapewniano o miliardach złotych z funduszy europejskich, a w 2012 zlecono wykonanie studium wykonalności dla inwestycji. Ostatecznie jednak w Krajowym Programie Kolejowym do 2023 roku projekt wylądował na 20. miejscu listy rezerwowej. Przesunięcie przedsięwzięcia na listę podstawową może przynieść dopiero aktualizacja KPK, którą obecnie prowadzi Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa. Przewiduje się, że proces ten zostanie sfinalizowany w drugiej połowie 2016 roku. Wówczas okaże się, czy Podłęże-Piekiełko ma szansę na realizację w niedalekiej przyszłości.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykuł Wybrano trzech nowych członków zarządu PKP Cargo Wybrano trzech nowych członków zarządu PKP Cargo
Następny artykuł Pasażerowie wracają na kolej Pasażerowie wracają na kolej