Bzowo Goraj - piękna stacja na skarpie

Bzowo Goraj - piękna stacja na skarpie

10 września 2017 | Autor: Jacek Zemła
PODZIEL SIĘ

Bzowo Goraj to jedna z tych stacji kolejowych, gdzie czas zatrzymał się co najmniej pół wieku temu. Dawniej był to lokalny węzeł, gdzie spotykała się linia z Rogoźna Wlkp. do Drawskiego Młyna z wybudowaną nieco później lokalną linią do Piły przez Czarnków. Na początku lat 90. ruch pasażerski na tych szlakach zamarł, ale ich fragmenty wciąż są używane do przewozów towarowych.

Fot. Jacek Zemła

Wagony z węglem i surowcami docierają do zakładów przemysłowych zlokalizowanych w Czarnkowie, a ponieważ dojazd od strony Piły jest tam już niemożliwy, cały ruch towarowy odbywa się przez Bzowo Goraj, w którym pociągi towarowe muszą zmieniać kierunek swego biegu.

Raj dla miłośników

W stacyjce tej nie byłoby może nic nadzwyczajnego, gdyby nie otaczające ją bogactwo przyrody i okolica. Bzowo Goraj leży na nadnoteckiej terasie, w terenie mocno pofałdowanym. To spowodowało, że równię stacyjną zbudowano na wzgórzu. Nad okolicą góruje więc cudnej urody wieża ciśnień, a podjazd do samego dworca wiedzie pod górkę wysadzaną drzewami aleją. Wygląda to jak wjazd do rezydencji czy pałacu, a nie na stację kolejową. Bardzo malownicza jest również marszruta toru biegnącego tu od strony Czarnkowa. Wspina się on serpentynami niczym górska droga, mijając po drodze urokliwe lasy. Pomiędzy stacjami znajduje się niebanalnej architektury ceglany wiadukt nad lokalną drogą. Gdyby jeszcze kursowały tędy parowozy, z pewnością byłaby to jedna z większych atrakcji turystycznych dla miłośników kolei.

Kolejarz pilnuje...

Bzowo Goraj jest warte odwiedzenia także z innego powodu. Ponieważ stacja leży z daleka od wszelkiej cywilizacji, w małej wiosce na uboczu komunikacyjnych arterii, zachowały się tu niemal kompletne zabudowania i urządzenia sterowania ruchem. Przyczynił się do tego także fakt, że w budynku stacyjnym mieszka rodzina kolejarska, która dba o swoje najbliższe otoczenie i jest wyczulona na wszelkie próby „prywatyzacji” mienia kolejowego. Dlatego też po dziś dzień, ćwierć wieku od wstrzymania tutaj ruchu pasażerskiego, wciąż można zobaczyć kompletne semafory kształtowe, pędnie, wyposażenie nastawni dysponującej i wykonawczej, a także zachowaną w dobrym stanie poczekalnię i kasę biletową. Najbardziej malowniczym obiektem jest jednak wspomniana wieża ciśnień, która liczy sobie około 120 lat.

Kiedyś było gwarno

Po stacyjce można pospacerować, pooglądać i uwiecznić jej elementy na fotografii. Sam budynek stacyjny prezentuje się okazale jak na tak małą miejscowość, ale musimy pamiętać, że był to węzeł przesiadkowy. Kolej dotarła tu w 1896 r., gdy powstała linia z Rogoźna Wlkp. do Drawskiego Młyna. Niemal w tym samym czasie wybudowano odnogę do Czarnkowa. Już wtedy przesiadało się tu wiele osób, ale ruch jeszcze bardziej wzrósł w roku 1913, gdy linia do Czarnkowa została przedłużona do Piły. Wtedy w Bzowie spotykały się pociągi pozwalające dotrzeć do wielu miast Wielkopolski – Piły, Ujścia, Czarnkowa, Wielenia, Krzyża, Rogoźna, Wągrowca i Poznania. Nie udało mi się znaleźć informacji na temat liczby osób przesiadających się w Bzowie Goraj, ale z pewnością musiało tu być gwarno w godzinach „zjazdów” pociągów z trzech kierunków. Z archiwalnych rozkładów jazdy wynika także, że pociągi z Piły pozostawały tutaj na noc, a to z kolei oznacza, że w budynku musiała istnieć noclegownia dla drużyn konduktorskich i trakcyjnych. Dla lokomotyw wybudowano tu niewielką szopę, po której niestety do dziś pozostały tylko fundamenty.

Włóż głowę między podkłady

Ciekawostką stacji Bzowo Goraj jest „wiszący tor”. Kilka lat temu z powodu obfitych opadów i podmycia przez strugi wody spływające ze wzgórz zarwała się skarpa, po której przebiegał tor wyjazdowy w kierunku Drawskiego Młyna. Ponieważ linia była już nieczynna, nie naprawiono zniszczeń nasypu. Na torze zamontowana została solidna zapora z drewnianych belek, a za nią pozostały szyny, które wraz z podkładami zawieszone są w powietrzu. Wisi także trasa pędniowa, która, co ciekawe, nie została nawet przerwana. To pewnie jedyne miejsce w Polsce, gdzie można obejrzeć taką wiszącą linię kolejową, a nawet przejść się po torze, pod którym nie ma gruntu, lecz mimo to jest całkiem stabilny. Można także wejść pod niego i włożyć głowę między podkłady. Takie zdjęcie zamieszczone na portalu społecznościowym to prawdziwy hit...

Na pociągi szansa niewielka

Przyszłość Bzowa Goraj nie rysuje się niestety w jasnych barwach. Linia do Piły jest częściowo rozebrana, a na jej miejscu powstała obwodnica Czarnkowa. Szanse na jej reaktywację są więc raczej zerowe. Linia do Drawskiego Młyna jest całkowicie zdewastowana i rozkradziona, a stacyjki przerobiono na mieszkania. W przejezdności jest utrzymywana jedynie linia do Rogoźna Wlkp. oraz fragment do Czarnkowa. Samorządy gmin leżących przy tej trasie próbowały w ubiegłym roku zainteresować Urząd Marszałkowski w Poznaniu pomysłem reaktywacji połączeń na tej trasie, ale spotkał się on raczej z chłodnym przyjęciem. Wyliczono, że potrzebne byłoby 120 mln zł na doprowadzenie torów i stacji do porządku, a szanse na duże potoki pasażerskie na tej linii są raczej nikłe. Prawdopodobnie więc pociągi rozkładowe się tu jednak nie pojawią, ale przemysł w Czarnkowie wciąż będzie ratował ten kawałek sieci przed ostateczną likwidacją.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykuł Prezes PKP Cargo na Forum Ekonomicznym w Krynicy Prezes PKP Cargo na Forum Ekonomicznym w Krynicy
Następny artykuł 22 września Dniem bez Samochodu w Kolejach Mazowieckich 22 września Dniem bez Samochodu w Kolejach Mazowieckich