Spotkanie ostatniej szansy między GDDKiA i włoskimi firmami wykonawczymi

Spotkanie ostatniej szansy między GDDKiA i włoskimi firmami wykonawczymi

04 marca 2019 | Autor: RD
PODZIEL SIĘ

Zaostrza się konflikt między Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad a włoskimi koncernami, budującymi polskie drogi. Salini Impreglio i Impresa Pizzarotti żądają dodatkowego 1 mld 215 mln złotych, przerywają prace i grożą, że na dobre zejdą z placów budowy. GDDKiA stawia firmom ultimatum, a podwykonawcy proszą premiera i rząd o interwencję. Wszystko wyjaśni się ostatecznie w tym tygodniu. Dzisiaj podwykonawcy mają spotkać się z przedstawicielami GDDKiA w Katowicach. W liście, który napisali w ub. tygodniu do premiera proszą, by w tych rozmowach wziął również udział przedstawiciel rządu. 

Fot. GDDKiA

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad już wcześniej kategorycznie stwierdziła, że roszczenia włoskich koncernów są bezpodstawne i że nie zamierza dopłacać. Teraz idzie krok dalej. Jak podało radio RMF FM drogowcy postawili firmom ultimatum - albo wrócą do pracy w ciągu 7 dni, czyli do końca tego tygodnia, albo Dyrekcja zerwie z nimi kontrakty i naliczy idące w setki milionów kary umowne.

W związku z zawieszeniem robót przez włoskie koncerny ogromne problemy mają też pracujący dla nich podwykonawcy, którzy od tygodni nie dostają pieniędzy. Podkreślają, że wiele polskich firm budowlanych jest w związku z tym na skraju bankructwa i ostrzegają przed poważnym kryzysem.

Jak podaje RMF FM podwykonawcy napisali list otwarty do premiera Mateusza Morawieckiego i Rady Ministrów - proszą w nim o pomoc i szybką interwencję, która może zapobiec fali bankructw. "Koszty wynikające z inwestycji będą dla nas nie do udźwignięcia. Wielu z nas jest związanych umowami z wykonawcami. Nie możemy się z nich wycofać, ponieważ ciągle nie wiadomo, jak dalej rozwinie się sytuacja. Wykonawcy nie udostępniają nam frontów robót, więc musimy czekać, a to oznacza postój ludzi i maszyn oraz koszty, których nikt nie chce nam zwrócić" - relacjonują.

Przedsiębiorcy chcą przede wszystkim, by pieniądze, które winne im są włoskie koncerny wreszcie trafiły na ich konta - mowa tu o dziesiątkach milionów złotych. "Postulujemy o pomoc w natychmiastowej wypłacie zaległych płatności wszystkich podwykonawców, na tyle szybkiej by ochronić firmy przed bankructwem" - czytamy w liście. Podwykonawcy chcą tez gwarancji, że prace na budowach będą kontynuowane w każdej sytuacji, nawet jeśli włosi zerwą umowy, a także ustabilizowania sytuacji na rynku.