Do katastrofy doszło w piątek 2 kwietnia br. około godziny 9:30 w tunelu na północ od miasta Hualien w pobliżu klifu Qingshui, popularnego wśród turystów, którzy przybywają tam, aby podziwiać wysokie góry i krystalicznie niebieskie wody. W tym roku to także pierwszy dzień długiego weekendu, bowiem 4 kwietnia przypada Qingmingjie - tradycyjne chińskie święto zmarłych, jedno z najważniejszych świąt w chińskim kalendarzu. Obchodzone jest 106 dnia po zimowym przesileniu, w końcu drugiego lub na początku trzeciego miesiąca. To dzień, w którym Tajwańczycy często podróżują. Pociąg Taroko Express jest jednym z najszybszych na wschodnim wybrzeżu Tajwanu i zwykle jeździ z prędkością około 130 kilometrów na godzinę. Miał 374 miejsca siedzące i był prawie pełny.
Okoliczności zdarzenia wskazuja na to, że ośmioczłonowy pociąg nr 408 Taroko Express, który jechał linią kolejową prowadzącą przez górskie tunele wzdłuż wschodniego wybrzeża Tajwanu zderzył się z pojazdem budowlanym (dźwig samochodowy), który stoczył się po zboczu na tor lub został uderzony przez spadającą ciężarówkę w chwili, gdy przejeżdżał wjeżdżając w tunel Daqingshui, wypadł z szyn i uderzył w ściany tunelu, w wyniku czego zmiażdżonych zostało 4 do 5 wagonów.
Urzędnik kolejowy powiedział, że uważa, że kierowca pojazdu budowlanego zaparkowanego na zboczu w pobliżu wjazdu do tunelu mógł zapomnieć o włączeniu hamulca bezpieczeństwa, co spowodowało, że ciężarówka stoczyła się i uderzyła w pociąg w momencie, gdy przejeżdżał. Kierowcy, prawdopodobnie w tym czasie w samochodzie nie było.
Jeden z ocalałych pasażerów powiedział lokalnym mediom, że ostatnią rzeczą, jaką zapamiętał, zanim stracił przytomność, było głośne uderzenie. Kiedy odzyskał przytomność, pociąg był spowity ciemnością, a on i kilku pasażerów korzystali ze światła z telefonów komórkowych, aby cokolwiek zobaczyć i pomóc innym rannym, którzy przeżyli. Znalezienie wyjścia z pociągu zajęło im jednak godzinę. „Jestem już bezpieczny, ale nie odważyłem się spojrzeć na miejsce katastrofy” - powiedział. „Leżało tam wiele ciał”.
Według władz wykolejenie pociągu Taroko Express w piątek rano było najgorszą taką katastrofą na Tajwanie od czterech dekad, w której zginęło co najmniej 50 osób, w tym dwóch maszynistów, a około 150 innych zostało rannych.
Wypadki kolejowe są nadal dość rzadkie na Tajwanie. Ostatnia katastrofa o podobnej skali ofiar smiertelnych miała miejsce w 1981 r., kiedy w kolizji pociągu na północnym zachodzie wyspy zginęło 31 osób. W ostatnim poważnym wypadku kolejowym w 2018 r. zginęło 18 osób, a 170 zostało rannych po wykolejeniu się pociągu w hrabstwie Yilan na północno-wschodnim Tajwanie, na popularnej wśród turystów trasie przybrzeżnej. Tajwańscy śledczy stwierdzili, że pociąg jechał zbyt szybko, a maszynista ręcznie wyłączył system zapobiegający przekroczeniu bezpiecznej prędkości.