Wczoraj o godzinie 5:20 doszło do niebezpiecznej sytuacji na przejeździe kolejowym przy ulicy Wyszogrodzkiej w Płocku, która mogła zakończyć się tragicznie.
Na przejeździe kolejowym kategorii "A" nie były opuszczone rogatki, nie paliły się również światła sygnalizacyjne, co zauważył kierowca autobusu jadącego tą drogą, zaledwie chwilę przed przejazdem pociągu.
Maszynista pociągu Kolei Mazowieckich, prawdopodobnie widząc nie zamknięte rogatki, w ostatniej chwili przed wjazdem na przejazd przez ulicę Wyszogrodzką uruchomił sygnał dźwiękowy. Sytuacja była skrajnie niebezpieczna, kierowca autobusu zareagował błyskawicznie, zatrzymując pojazd tuż przed wjazdem na tory.
Jak poinformowało radio RMF FM, kierowca autobusu powiadomił o zdarzeniu dyspozytora spółki Komunikacja Miejska w Płocku Sp. z o.o., informację przekazano także do Miejskiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Płocku, a policja skierowała na miejsce patrol. Po sprawdzeniu pracownika kolei stwierdzono, że był on trzeźwy.
Funkcjonariusze byli również świadkami przejazdu kolejnego pociągu, podczas którego systemy bezpieczeństwa zadziałały już właściwie - zaznaczyła spółka w informacji o zdarzeniu.
Spółka miejska zapelowała do PKP S.A.. o podjęcie natychmiastowych działań mających na celu wyeliminowanie podobnych zdarzeń. Jednocześnie przypomniała wszystkim użytkownikom dróg o obowiązku zachowania szczególnej ostrożności na przejazdach kolejowych oraz o natychmiastowym zgłaszaniu wszelkich awarii lub nieprawidłowości w ich funkcjonowaniu. Niezwykle ważne w tym aspekcie sprawy jest stosowanie zasady ograniczonego zaufania.
Ten incydent zwraca uwagę na pilną potrzebę skrupulatnego nadzoru nad wszystkimi przejazdami kolejowymi. Bezpieczeństwo uczestników ruchu drogowego i pasażerów jest absolutnym priorytetem, a ta sytuacja wyraźnie dowodzi, że nie można ignorować tej kwestii.
