Kolej a gospodarka: branża już nie służy armii

Kolej a gospodarka: branża już nie służy armii

26 marca 2014 | Autor:
PODZIEL SIĘ

Przez blisko dwa wieki transport kolejowy był lokomotywą światowej ekonomii, ale pod koniec XX w. jego znacznie zmalało. Czy jest szansa na renesans kolei, która przysłuży się polskiej gospodarce? W kolejnym artykule na ten temat przypominamy okresy rozwoju i późniejszej degradacji transportu szynowego.

Fot. wojsko-polskie.pl

Rozważając, jaki jest dziś rzeczywisty wpływ kolei na rozwój ekonomiczny kraju, należy wziąć pod uwagę, że znaczenie transportu kolejowego zmienia się wraz ze zmianami cywilizacyjnymi, z postępem technologicznym, ze zmianą ustroju politycznego i transformacją gospodarczą. Wszystkie te czynniki miały decydujący wpływ na aktualny stan polskiej kolei. Jeśli spojrzymy na wielkość krajowej sieci kolejowej zauważymy, że najwięcej linii było w Polsce w połowie XX w. Jeśli chodzi o wielkość zatrudnienia na kolei, to branża przez kilkadziesiąt lat zwiększała liczbę pracowników. W rekordowym 1970 r. liczba etatów w PKP wyniosła 360 tys. Ale od tamtej pory kolej redukowała zatrudnienie. Największy spadek liczby zatrudnionych nastąpił w 1990 r., czyli wraz ze zmianą ustroju państwa oraz upadku wielu nierentownych firm z sektora przemysłu ciężkiego. Wówczas też zakończyła się zimna wojna i rozwiązano wojska Układu Warszawskiego, dla których kolej była głównym środkiem transportu.

W kontrze z samochodem?
Zbiegło się to z dynamicznym rozwojem motoryzacji. W latach 1990-2013 liczba zarejestrowanych pojazdów ogółem wzrosła z 9 mln do prawie 25 mln sztuk. Zmienił się więc sposób podróżowania i transportowania towarów. Zdaniem Marcina Roszkowskiego, prezesa Instytutu Jagiellońskiego, kolej po 1989 r. nie potrafiła dostosować swojej oferty do nowej rzeczywistości. Branża do dziś funkcjonuje tak, jakby nie zauważyła, że skończyła się dominacja ciężkiego przemysłu i wojska.

– To cecha typowa dla oligopoli. Kolej przypomina nieco Pocztę Polską, która nie potrafiła wyjść na przeciw oczekiwaniom klientów, a nowe strategie wdraża dopiero, gdy zostaje przymuszona liberalizacją rynku. A na to jest już za późno – podkreśla Marcin Roszkowski. – Poza tym w sektorze państwowym brakuje odpowiedzialnych menedżerów. Chociaż nowe zarządy spółek z Grupy PKP dają nadzieję, że kolej stanie się bardziej konkurencyjna i być może wyjdzie z impasu – dodaje.

Pasażerowie znikają
Wydaje się, że kolej utraciła wielu pasażerów na dobre. Tak samo jak przedsiębiorcy przekonali się do transportu drogowego. Szczególnie, że kolejne rządy przywiązują dużą wagę do realizacji programów budowy dróg i autostrad, a modernizacja linii kolejowych przebiega z problemami. Być może należy pogodzić się z faktem, że ciężarówki wygrywają z pociągami? Łukasz Bernatowicz, ekspert Business Centre Club, twierdzi, że nie. Zamiana środka transportu, która się dokonała, nie jest obojętna dla gospodarki, ponieważ transport drogowy jest uciążliwy dla środowiska i niebezpieczny dla użytkowników dróg.

– Trzeba też pamiętać, że inwestujemy w drogi ekspresowe, ale nie przybywa w Polsce dróg lokalnych przez co nie da się wszędzie sprawnie i szybko dojechać ciężarówkami. Dlatego należy nadal inwestować w infrastrukturę kolejową, niezbędną w aglomeracjach i małych miejscowościach, dla których kolej bywa głównym sposobem dotarcia do dużych miast – uważa Łukasz Bernatowicz.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykuł Pijany próbował złapać pociąg "na stopa" Pijany próbował złapać pociąg "na stopa"
Następny artykuł Krężel: wracamy do przemysłu Krężel: wracamy do przemysłu