Deficyt w wysokości 1 mln zł, a także brak odpowiedniego taboru, który zapewniałby odpowiednią jakość przewozów - to główne powody wycofania IR „Matejko” według prezesa Przewozów Regionalnych Tomasza Pasikowskiego.
Na wczorajszym posiedzeniu Komisji Infrastruktury omawiana była kwestia wycofania z obecnego rozkładu jazdy pociągu IR „Matejko” na trasie Kraków – Warszawa. Okazuje się, że połączenie przynosiło ogromne straty i pomimo atrakcyjnej ceny potok pasażerski nie był na tyle duży, żeby pokryć koszty kursowania składu.
– W ciągu jedenastu miesięcy ub. roku odnotowaliśmy deficyt na tym połączeniu na poziomie 1 mln zł – podkreślał Pasikowski.
Prezes Przewozów Regionalnych dodał także, że składy obsługujące wcześniej IR „Matejko” od nowego rozkładu jazdy pojechały do Wielkopolski, ze względu na możliwą refundację kosztów modernizacji tych wagonów w ramach programów POIiŚ. Obecnie obsługują one połączenia na trasie Poznań-Wrocław-Jelenia Góra.
– Podstawienie EZT-ów po to, by utrzymać połączenie, byłoby strzałem w stopę dla Przewozów Regionalnych i spowodowałoby utrwalanie negatywnej opinii o spółce na rynku, na co jej zarząd nie może pozwolić – dodaje Pasikowski.
W trosce poprawę reputacji spółki zarząd Przewozów Regionalnych nie mógł przystać na to, żeby pogorszyć jakość obsługi pasażerów. Z przyczyn ekonomicznych i operacyjnych zapadła więc decyzja o zawieszeniu połączenia do czasu zakończenia programu restrukturyzacji spółki.
