Najniższy od 11 lat wskaźnik miernika wypadkowości – 2,39 wypadków na milion pociągokilometrów pokazuje, że na polskiej kolei naprawdę jest bezpiecznie. Taki wniosek płynie z opublikowanego przez Urząd Transportu Kolejowego „Sprawozdania ze stanu bezpieczeństwa ruchu kolejowego w 2018 r.”.
Rok 2018 charakteryzował się najniższym miernikiem wypadkowości od chwili jego rejestrowania, czyli od 2008 roku. Na obniżenie miernika wpływ miała mniejsza liczba wypadków na liniach kolejowych (o 2,3% mniej w porównaniu do 2017 r.), przy jednoczesnym wzroście pracy eksploatacyjnej.
Obniżenie liczby wypadków to niewątpliwy sukces wszystkich podmiotów rynku kolejowego. To skutek wdrażania i stosowanie wewnętrznych systemów zarządzania opierających się na zarządzaniu ryzykiem. Wpływ na to miały również działania ze strony organów odpowiedzialnych za monitorowanie i nadzorowanie bezpieczeństwa w transporcie kolejowym, w tym Prezesa UTK.
- Nabywając bilet na przejazd koleją i myśląc o zbliżającej się podróży chcemy dotrzeć na miejsce komfortowo i o czasie. Czy myślimy o bezpieczeństwie przejazdu? W większości przypadków nie. - Nie wynika to z naszej ignorancji, a z tego, że bezpieczeństwo na kolei jest wartością pewną. Wartością, którą podmioty działające na rynku transportu kolejowego stawiają jako wartość nadrzędną – powiedział dr inż. Ignacy Góra, Prezes Urzędu Transportu Kolejowego.
Mimo spadku liczby wypadków w 2018 r. o 14%, wzrosła liczba osób zabitych, natomiast liczba osób ciężko rannych obniżyła się o 4,6%. Największy wpływ na wzrost zabitych miały wypadki wśród osób nieupoważnionych oraz użytkowników przejazdów.
Blisko 75% wypadków ma swoje przyczyny poza systemem kolejowym. To efekt nieostrożności użytkowników przejazdów czy osób przekraczających tory poza miejscami wyznaczonymi. Wypadki na przejazdach kolejowo-drogowych i tzw. dzikich przejściach to rokrocznie ogromny problem dla systemu kolejowego.