Orientalna podróż do Mandalay

Orientalna podróż do Mandalay

09 listopada 2014 | Autor:
PODZIEL SIĘ

Birma, położona nad Zatoką Bengalską i Morzem Andamańskim, przez lata omijana ze względu niestabilną sytuację polityczną, jest dziś jednym z bardziej intrygujących i tajemniczych krajów Azji Południowo-Wschodniej. Podróż koleją po Birmie można uznać za niezwykle ekstremalną przygodę.

Fot. Przemysław B. Jezierski

Przez pół wieku Birmą rządziła junta wojskowa, kraj miał niepewną sytuację polityczną, słabo rozwiniętą siatkę połączeń lotniczych, a dostanie wizy wjazdowej było mocno utrudnione. W 1989 r. junta wojskowa zmieniła nazwę państwa na Myanmar, a nazwę stolicy z Rangun na Yangun. 16 lat później stolicę przeniesiono do niewielkiego miasta Naypyidaw. Gdy na początku 2011 r. władzę przejął rząd cywilny wyłoniony w wyniku demokratycznych wyborów, Birma wreszcie otworzyła się na świat – dziś jest krajem bezpiecznym dla turystów, a jej mieszkańcy są niezwykle uprzejmi i życzliwi dla zagranicznych gości.

Jak się dostać?

Jeszcze do niedawna jedyną możliwością dostania się do Birmy był samolot. Teraz Europejczycy mogą przekraczać także wyznaczone lądowe przejścia graniczne między Birmą a Tajlandią, lecz niestety nie ma tam dobrej, regularnej komunikacji autobusowej. Najlepszym sposobem na dostanie się do Birmy wciąż pozostaje samolot. Aktualnie połączenia z Europą realizuje tylko niemiecka Lufthansa. Lot z Berlina z jedną przesiadką w Bangkoku to niebagatelny koszt 3500 euro!

Korzystniej jest wybrać jeden z wielu promocyjnych lotów z wybranych europejskich miast do Bangkoku. Promocyjne loty oferuje wielu przewoźników, a do samej Birmy dolecieć można jednymi z linii azjatyckich. Loty w atrakcyjnych cenach oferują malezyjskie tanie linie lotnicze AirAsia – bilet w jedną stronę na trasie Bangkok – Yangun dostępne są już od 30 euro.

Na wjazd do Birmy niezbędna jest wiza, którą można zdobyć w Berlinie, gdzie jest najbliższa placówka konsularna tego kraju. Wizę można też uzyskać w ambasadzie Birmy w Bangkoku. Należy jedynie wypełnić formularz wizowy i dołączyć ksero paszportu i zdjęcie. Wiza kosztuje od 25 do 40 dolarów, w zależności od tego, czy wyrabia się ją w trybie zwykłym (trzy dni) czy ekspresowym (dzień).

Ekstremalnie po wąskim torze

Kolej żelazna dotarła do Birmy w 1896 r. Sieć linii kolejowych liczy 5 403 km oraz 858 stacji i jest systematycznie rozbudowywana.
Główna, dwutorowa magistrala prowadzi z południa na północ kraju i łączy dwa największe miasta: dawną stolicę Yangun i Mandalay. Pozostałe linie drugo- i trzeciorzędne biegną do innych ważniejszych i większych miast w różnych regionach kraju. Wszystkie linie są wąskotorowe (rozstaw toru 1 000 mm) i nie są zelektryfikowane. Na liniach dwutorowych obowiązuje ruch lewostronny. Maksymalna prędkość, jaką rozwijają pociągi pasażerskie, to jedynie 70 km/h.

Kolej jest w Birmie najpopularniejszym i najtańszym środkiem transportu. Każdego dnia pociągi przewożą blisko 100 tysięcy pasażerów. Niestety, stan infrastruktury jest bardzo zły, a tabor pozostaje w opłakanym stanie. Żądnych przygód turystów to jednak nie odstrasza, a wręcz przyciąga. Niejeden pragnie przeżyć przygodę, jadąc pociągiem w ekstremalnych warunkach i obcując przez kilkanaście godzin z miejscową ludnością. O dziwo, birmańskie pociągi są w miarę punktualne.

Od drewnianych ław po sliperetkę

Najważniejsze pociągi pasażerskie o randze ekspresów kursują na trasie Yangun – Naypyitaw – Mandalay. Codziennie uruchamiany jest jeden dzienny i dwa nocne pociągi kursujące w pełnej relacji oraz dwa – dzienny i nocny, kursujące na skróconej trasie Yangun – Naypyitaw. Czas przejazdu na trasie Yangun – Mandalay liczącej 650 km wynosi od 14 do 15 godzin.

W kilkunastowagonowych składach znajdują się wagony oferujące różny standard. Najniższą z klas jest Ordinary Seats, czyli zwykłe wagony z drewnianymi ławami do siedzenia. Takimi wagonami najczęściej podróżuje miejscowa ludność.

Nieco wyższy standard oferuje First Class, co tak naprawdę z pierwszą klasą ma niewiele wspólnego. Są to również wagony z drewnianymi ławami, z tym że posiadają miękkie, skajowe obicia, dzięki czemu podróż ma być pozornie bardziej komfortowa.

Najpopularniejszą wśród zagranicznych turystów klasą jest Upper Class, czyli wagony z miękkimi, rozkładanymi fotelami, przypominające sliperetkę. W każdym takim wagonie jest 30 miejsc do siedzenia w układzie 2 x 1, a przy każdym fotelu jest rozkładany stolik.
W pociągach nocnych kursuje przynajmniej jeden wagon sypialny klasy Night Berth. Posiada on przedziały dwu- i czteroosobowe, o bardzo niskim standardzie, bez żadnych wygód. W wybranych pociągach kursują także wagony restauracyjne.

Tanio? Nie dla obcokrajowców!

Pociągi w Birmie są bardzo tanie, ale nie dla zagranicznych turystów. Obcokrajowcom chytrze sprzedaje się bilety za kwoty kilkanaście razy większe niż miejscowej ludności. Zagraniczni turyści nie mogą kupić biletów w kasach dworcowych, a jedynie w wyznaczonych biurach turystycznych lub specjalnie utworzonych kasach dla obcokrajowców. Bilety są imienne, do ich zakupu należy przedstawić paszport. Kasjer skrupulatnie wypisuje bilet w języku angielskim, a następnie pobiera opłatę w dolarach amerykańskich.

Na trasie Yangun – Mandalay najtańsza podróż w wagonie najniższej klasy Ordinary Seats kosztuje 11 dolarów. Przejazd w First Class to wydatek 22 dolarów, a najpopularniejszej Upper Class – 30 dolarów. Najwięcej, 33 dolary trzeba zapłacić za wagon sypialny Night Berth. Wszystkie pociągi dalekobieżne objęte są obowiązkiem rezerwacji miejsc. Bilety można kupić tylko ze stacji wyjazdu. Ze względu na niewielką liczbę miejsc w wagonach wyższych klas, zaleca się zakup biletu na kilka dni przed wyjazdem.

Początek na dworcu w Yangun

Przygoda cudzoziemców z birmańską koleją zaczyna się zazwyczaj na największym w kraju dworcu w kraju – w Yangun. Zabytkowy budynek dworca jest tak dużych rozmiarów, że ciężko go objąć w całości obiektywem.

Sama stacja składa się z czterech peronów, podzielonych do obsługi pociągów podmiejskich i dalekobieżnych. Perony odgrodzone są od holu dworca metalową siatką. Aby dostać się do pociągu, należy okazać ważny bilet przy wejściu na peron.
Pociąg do Mandalay dość szybko zapełnia się pasażerami. Trudno odnaleźć właściwy wagon, gdyż tabliczki z numerami i relacją pociągu są tylko po birmańsku, mało czytelne. Inaczej jest z nazwami stacji, tu stosowane są także tablice w języku angielskim. W wagonach wyższych klas miejsca zajmują turyści lub nieliczni bogatsi Birmańczycy.

W wagonach niższej klasy rdzenni mieszkańcy kraju zajmują ostatnie wolne miejsca nie tylko na drewnianych ławach, ale też pod nimi. Na porządku dziennym jest jazda na schodkach przy otwartych drzwiach lub drzemka w toalecie. Przewożone są duże ilości bagażu, niekiedy też żywego inwentarza.

Ekstremalna jazda

Wagony bez względu na klasę są bardzo nędzne, zaniedbane, a w skrajnych przypadkach wręcz zdezelowane. Wszechogarniająca rdza wyłania się z odpadających płatów farby olejnej. Dziury w podłodze pozwalają na lepszą obserwację szlaku w czasie jazdy. Przejście między wagonami podczas jazdy pociągu można nawet przypłacić życiem. W czasie podróży wagonami rzuca niemiłosiernie we wszystkie strony, a niektóre podskakują do góry tak, że pasażerowie spadają z siedzeń.

W nocy oświetlenie w wagonach przeważnie nie działa. Nieznane jest tu pojęcie klimatyzacji. Wentylacja wagonu to otwarte drzwi i okna w czasie jazdy, dodatkowo wspomagane wielkimi wiatrakami podwieszonymi pod sufitem.
Stan sanitariatów nie pozwala na dłuższe w nich przebywanie. Toaleta to właściwie jedynie dziura w podłodze, o bieżącej wodzie czy papierze.

Wsiadanie i wysiadanie z pociągu odbywa się nie tylko w czasie postoju, ale też w czasie jazdy. Palenie dozwolone jest wszędzie, jak i żucie tytoniu, który później wypluwany jest przez okno. Na całej trasie nad bezpieczeństwem pasażerów czuwa patrol mundurowych, co jakiś czas przechadzający się po pociągu.

Szok w kuchni

W trakcie jazdy po pociągu krążą handlarze, oferujący przez całą dobę zimne napoje, owoce, a nawet całe zestawy obiadowe. W żywność można zaopatrzyć się też w czasie postoju na stacjach. Popularnym daniem jest ryż z jajkiem sadzonym i rybą, podawany na palmowym liściu.

W wybranych pociągach posiłek można zjeść w wagonie restauracyjnym. Jest to kolejne ekstremalne doświadczenie. Stoliki lepią się z brudu i są pokryte kurzem i pyłem, który wpada do wagonu przez otwarte na oścież okna. Zaplecza wagonu i kuchni lepiej nie oglądać, aby nie doznać szoku. Z menu niewiele wynika, gdyż jest tylko w języku birmańskim. Sympatyczna obsługa oferuje proste dania obiadowe, a właściwie to, co akurat postanowił przyrządzić kucharz. Zagraniczni turyści przeważnie muszą zapłacić podwójnie lub potrójnie, ale można się targować.

Na birmańskich torach można spotkać unikalne już w skali świata towosy, czyli pociągi towarowo-osobowe. W składach tych oprócz najniższej klasy wagonów osobowych znajdują się różnego rodzaju wagony towarowe, w tym cysterny z paliwem i bagażowe, w których podróżują krowy, konie i trzoda chlewna razem z ludźmi.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykuł Strajk kolejarzy w Niemczech krótszy niż planowano Strajk kolejarzy w Niemczech krótszy niż planowano
Następny artykuł Księżna na dworcu Księżna na dworcu