Księżna na dworcu

Księżna na dworcu

09 listopada 2014 | Autor:
PODZIEL SIĘ

Żagań to jedna z największych i najciekawszych stacji na Ziemi Lubuskiej. Niegdyś tętniąca życiem, odwiedzana przez królów i książęta, dziś opustoszała, z wiatrem hulającym po przepastnych peronach i torach. Wciąż jednak pełna kolejowego klimatu i pamiątek po jeszcze nie tak dawnych latach swej świetności.

Księżna na dworcu
Fot. Jacek Zemła

Wmurowana w ścianę dworca tablica upamiętnia 150-lecie przyjazdu pierwszego pociągu do Żagania. Dziś do tej historii trzeba dołożyć jeszcze 18 lat. Tyle bowiem mija od 26 lipca 1846 r., gdy wjechał tu pierwszy skład pasażerski z Głogowa. Dokładnie w rocznicę tego wydarzenia wybrałem się na zwiedzanie żagańskiego dworca. Przyjechałem szynobusem z Żar, jednym z nielicznych, jakie tu jeszcze kursują.

Szynobusy opanowały tę stację całkowicie, już od kilku lat nie zobaczy się przy jej peronach wagonowego składu. Ostatnie pulmany, jakie stąd odchodziły, to osobowy „Bóbr” do Wrocławia i EuroCity „Wawel” z Krakowa do Hamburga Altony. Pierwszy zastąpiono szynobusem, drugi od kilku lat kursuje przez Węgliniec i Żary, omijając Żagań. Obecnie z Żagania jeżdżą wyłącznie pociągi lokalne. Przewozami Regionalnymi można dojechać do Legnicy, Zielonej Góry, Węglińca i niemieckiego Forst, a Kolejami Dolnośląskimi, które także tu docierają, choć to województwo lubuskie – do Wrocławia.

Kazała zbudować most

Początki kolei w Żaganiu były wielce obiecujące. Mieszkająca w pałacu usytuowanym nieopodal torów księżna Dorota de Talleyrand-Périgord była bardzo rada nowemu wynalazkowi. Przychodziła często na dworzec, witała tu dostojnych gości przybywających z dalekich stron, m.in. króla pruskiego Fryderyka Wilhelma IV, który przyjechał do Żagania z oficjalną wizytą. Kolej tak bardzo spodobała się księżnej Dorocie, że w 1850 r. poleciła wznieść specjalny most na rzece Bóbr, zwany Mostem Doroty, a później Mostem Królewskim (dziś nieistniejący), łączący park pałacowy z dworcem. Często z niego korzystała w drodze do pociągów, którymi chętnie objeżdżała okolice.
Nic zatem dziwnego, że kolej żelazna rozrastała się jak na drożdżach: w 1871 r. wybudowano linię do Żar, w 1875 r. do Legnicy, w 1890 r. do Nowej Soli, a w 1905 r. do Zebrzydowej. Rosły także kolejne dworce – ten, który prezentujemy na zdjęciach, jest trzecim wybudowanym w Żaganiu. Powstał w 1913 r. na miejscu poprzednich, mniejszych.


Dworzec kolejowy był jednym z bardziej eleganckich obiektów w mieście Fot. Jacek Zemła

Gdy Żagań był już ogromnym węzłem łączącym siedem linii i obsługującym superszybkie pociągi ekspresowe do Berlina i Wrocławia, a także do Drezna i Halle, pojawiła się potrzeba budowy odpowiednio reprezentacyjnego gmachu. Z tamtych czasów pochodzi dzisiejszy dworzec oraz pięć bardzo szerokich peronów, z których cztery są zadaszone, a wszystkie łączy przejście podziemne z windami.

Wystukane kamaszami

Historia Żagania i tutejszego węzła kolejowego nierozerwalnie łączy się z wojskiem. Do dziś stacjonują tu największe w Polsce jednostki pancerne, a na południe od miasta rozciąga się bezkresny poligon czołgowy. Ale już przed I wojną przez miejscowy dworzec przewalały się transporty wojskowe. Na przykład od kwietnia do czerwca 1919 r. przez Żagań odbywał się transport tzw. Błękitnej Armii gen. Józefa Hallera.

Polscy żołnierze przywiezieni tutaj francuskimi eszelonami byli przeładowywani na podstawione przez polskie koleje składy i jechali dalej do Kalisza. Później transportowano tysiące żołnierzy Wehrmachtu, jeszcze później – jeńców wojennych. Przez lata do Żagania przyjeżdżały pociągami tysiące poborowych z całej Polski, by tu zostać wcielonym do armii. Jeszcze w latach 90. wyjeżdżający na przepustki w soboty i niedziele żołnierze służby zasadniczej, zwani „szwejami”, wypełniali po brzegi składy odchodzące stąd „w Polskę”.


W początkach XX wieku powstało tu pięć zadaszonych peronów Fot. Jacek Zemła

Poddyrekcja Żagań

Pierwszy po drugiej wojnie światowej pociąg PKP przyjechał do Żagania 27 lipca 1945 r. Przybyli nim z Wrocławia polscy kolejarze, którzy mieli przejąć węzeł od żołnierzy radzieckich. Z racji potęgi miejscowego węzła utworzono tu nawet „poddyrekcję” Polskich Kolei Państwowych, zlikwidowaną później i zastąpioną dyrekcją rejonową. Lata PRL przyniosły w Żaganiu rozbudowę infrastruktury. Przybywało torów przeładunkowych, powiększało się zaplecze techniczne, ogromny teren dworca obrastał budynkami, z których większość jest obecnie w ruinie. Były tu m.in. takie ciekawostki, jak tor przeszkód do szkolenia psów służbowych SOK, kolejowy dom kultury i 32-stanowiskowa lokomotywownia, którą zamknięto w 2010 r.

Sukcesywnie ubywało też połączeń – zamknięto dla ruchu pasażerskiego linie do Zebrzydowej, Nowej Soli, Głogowa, Lubska i Sanic. Dziś żagański dworzec wygląda jak o kilka numerów za duży garnitur na mocno wychudzonym ciele. Pacjent wciąż jednak żyje...

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykuł Orientalna podróż do Mandalay Orientalna podróż do Mandalay
Następny artykuł Drogi i koleje przyjazne pszczołom Drogi i koleje przyjazne pszczołom