Jak dowiedział się „Kurier Kolejowy”, Pierwsza Fabryka Lokomotyw Fablok w Chrzanowie nie ma co liczyć na inwestora, który wznowiłby produkcję w zakładzie. Co gorsza, docierają do nas niepokojące informacje, że majątek fabryki jest wyprzedawany.
.JPG)
W lutym 2013 r. powołano nową 5 – osobową radę nadzorczą Fabloku. Jak zapewniał wtedy inwestor i większościowy (57 proc.) udziałowiec fabryki, polska spółka Fomes Holdings z siedzibą na Cyprze, priorytetem jest próba ratowania zakładu i wyjścia z zapaści finansowej. Inwestor zapewniał w przesłanym „Kurierowi Kolejowemu” oświadczeniu, że do tej pory nie miał możliwości wglądu do wszystkich dokumentów, które obrazowałyby całą sytuację, ale zapewniał, że dołoży wszelkich starań, żeby przywrócić dawną świetność fabryki Fablok.
Rok temu pisaliśmy, że jednym z potencjalnych inwestorów, znajdującego się od 2013 r. w stanie upadłości Fabloku, są Zakłady Mechaniczne Bumar-Łabędy z Gliwic. Zaangażowanie kapitału inwestora pozwoliłoby fabryce na podtrzymanie produkcji i utrzymanie zatrudnienia.
Jednak do te pory nikt nie zdecydował się na zakup Fabloku. Pracownicy zakładu utrzymują, jak informuje „Gazeta Krakowska”, że winę za to ponosi Lesław Kolczyński, syndyk masy upadłościowej fabryki, który zobowiązał się do znalezienia podmiotu, dzięki którego kapitałowi fabryka ma szansę na przetrwanie trudnego okresu.
Ten jednak, na co skarżą się na łamach gazety zarówno pracownicy, jak i nawet sam burmistrz Chrzanowa, jest nieuchwytny. Wiadomo jednak, że rozpoczęła się sprzedaż majątku Fabloku. „Gazeta Krakowska” uzyskała z biura syndyka lakoniczną informację: „Na podstawie zgody Rady Wierzycieli oraz Sędziego Komisarza prowadzona jest sprzedaż niektórych składników masy upadłości. Sąd wydając postanowienie o ogłoszeniu upadłości zdecydował o likwidacji przedsiębiorstwa i postanowienie stało się prawomocne".
Również dziennikarze „Kuriera Kolejowego” wielokrotnie próbowali skontaktować się z syndykiem zakładu, ale nie odbiera on telefonów.
