W najbliższy weekend rozpoczyna się niezwykła podróż kolejowa 8 osób planujących okrążyć Morze Bałtyckie z wykorzystaniem pociągów pasażerskich. Trasa wyprawy wiedzie z Warszawy przez Moskwę – Sankt Petersburg – Helsinki – Kemi – Luleę – Sztokholm – Kopenhagę – Berlin do Warszawy.
Podróżnicy w ciągu 115 godzin i 17 minut pokonają 8 pociągami łącznie 5806 kilometrów, z czego w samych pociągach spędzą ponad 74 godziny.
Niezwykłość wyprawy Tour de Baltica wynika również z faktu, iż czworo z podróżników (Jolanta Tuz, Piotr Czarnota, Dariusz Magdij, Mirosław Pawłowski) to osoby z niepełnosprawnością poruszające się na wózkach inwalidzkich. Pozostali (Przemysław Noworzyń, Wojciech Łydka, Ewa Jaśko, Robert Jaśko) pełnią rolę asystentów.
Kolejna wyprawa
Nie jest to pierwsza wyprawa tego typu w ich wykonaniu. W latach poprzednich z powodzeniem odbyły się dwie wyprawy utrzymane w tej samej konwencji kolejowej. Pierwszą była Tour d’Europe, przeprowadzona w 2012 r., w ramach której w ciągu 90 godzin przejechali pociągami przez 10 stolic europejskich trasą Warszawa – Bratysława – Praga – Wiedeń – Rzym – Amsterdam – Bruksela – Luksemburg – Paryż – Berlin – Warszawa. Drugą była wyprawa Tour d ’ Pologne - tym razem w ciągu 90 godzin przemierzyli wzdłuż i wszerz Polskę odwiedzając 16 miast wojewódzkich.
Wszystkie wyprawy łączy konwencja przypominająca trochę wyścig kolarski – stąd też nawiązanie w nazwie do imprez tego typu np. – z tą różnicą, iż w wyścigu kolarskim po przejechaniu każdego etapu następuje przerwa, nocleg i w kolejny odcinek wyrusza się następnego dnia. Tu mamy do czynienia z nieprzerwaną podróżą od startu do mety, gdzie wolny czas między pociągami wykorzystywany jest jedynie na najpilniejsze czynności czyli toaleta i jedzenie, a potem … dalej w drogę. A noclegi – również w pociągach. Uczestnicy mówią żartobliwie „Jak wyprawa kolejowa – to kolejowa – śpi się w pociągach”.
W wyprawach biorą udział Ludzie, którzy mimo swych ograniczeń decydują się na porzucenie domów, rodzin i łóżek, by przez 120 godzin tułać się pociągami po świecie. O czymś to świadczy… I nie ma tu taryfy ulgowej. Nie ma czasu i miejsca na słabość, a nawet jeśli takie chwile się zdarzają, podróżnicy przezwyciężają je z uśmiechem na twarzy. Jeżeli ktoś podróżował kiedyś pociągiem chociaż przez dwie doby, wie jaki to jest wysiłek. I nie ma znaczenia, czy ktoś jest pełno - czy niepełnosprawny…
Czym ta wyprawa różni się od poprzednich?
Wyprawy różni logistyka. Wydawało się, że po realizacji Tour d’Europe, gdzie przejechaliśmy w sumie 10 stolic w najkrótszym, możliwym czasie, jesteśmy już na tyle zaprawieni w bojach, że teraz pójdzie jak po maśle. Okazało się, że jednak co innego podróżować po Unii Europejskiej, a co innego na wschód. Trzeba było zorganizować wizy rosyjskie i białoruskie dla całej grupy, co było biurokratycznym problemem, bo nie wszyscy mogli dojechać do Krakowa czy Warszawy. Ponadto bilety kolejowe. W wyprawie w roku 2012 wystarczył Interrail a tutaj trzeba było zorganizować dodatkowo bilety na odcinku rosyjskim. Na szczęście otrzymaliśmy wsparcie z Komitetu OSŻD, który pomógł nam w kontaktach z kolejami rosyjskimi.
Poza tym czas trwania… Wydaje się, że to tylko 25 godzin więcej, ale może się okazać, że to aż 25 godzin. No i jest jeszcze jedna różnica w konstrukcji samej trasy: Tym razem będziemy mieli czas żeby zobaczyć coś innego niż dworce… „Mamy 11 godzin na przesiadkę, więc może coś zobaczymy…” – powiedział omysłodawca i uczestnik wszystkich wypraw Przemysław Noworzyń, na co dzień związany z koleją, a dokładnie z PKP Cargo.
Z uwagi na konieczność zmiany dworców w Warszawie w dniu wyjazdu z Centralnego na Gdański podróżnicy będą mieli okazję oprócz innych „rekordów” w ciągu 48 godzin porównać funkcjonowanie metra w 3 miastach – Warszawie, Moskwie i Sankt Petersburgu.
Honorowy patronat nad wyprawą objął Zbigniew Klepacki, podsekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju. Wyprawa jest organizowana przez Związek Pracodawców Kolejowych przy współudziale PKP Intercity, Wars S.A., PKP Cargo i PKP PLK.
Celem wyprawy jest zwrócenie uwagi na problem funkcjonowania osób z niepełnosprawnością w życiu codziennym, na kwestie ich poruszania się, dostępności obiektów przystosowanych lub nie do ich potrzeb.
- Chcemy również pokazać ich nieprawdopodobny potencjał, pokazać to, że jeżeli stworzy im się możliwości to są w stanie dokonywać rzeczy niebywałych, bo wózek inwalidzki nie powinien być końcem życia, ale środkiem do jego przeżywania. Z drugiej strony pokazujemy również jak ważną rolę w życiu osób z niepełnosprawnością może spełniać kolej oraz jak wiele w tym temacie się zmienia na lepsze – mówią uczestnicy wyprawy.
Usuwanie barier
To już trzeci rok kolejowych podróży osób z niepełnosprawnością, które przez ten czas zauważyły wiele zmian na kolei. Pojawił się nowy tabor i wyremontowano dworce. Oczywiście zostały jeszcze pewne rzeczy do zrobienia, ale dzięki współdziałaniu środowiska osób z niepełnosprawnością ze środowiskiem kolejarskim uda się przełamać wszystkie bariery.
Przebieg wyprawy będzie na bieżąco relacjonowany na facebooku: www.facebook.com/tourdb
„Kurier Kolejowy” jest patronem medialnym Tour de Baltica.