Śladami Mławskiej Kolei Dojazdowej [zdjęcia]

Śladami Mławskiej Kolei Dojazdowej [zdjęcia]

17 sierpnia 2014 | Autor:
PODZIEL SIĘ

W smutnym nastroju wróciłem z wyprawy szlakami Mławskiej Kolei Dojazdowej. Choć większość torów liczącej ponad 70 km trasy z Mławy do Makowa Mazowieckiego istnieje, szanse na to, że cokolwiek po nich jeszcze przejedzie, są niewielkie.

Śladami Mławskiej Kolei Dojazdowej [zdjęcia]
Fot. Jacek Zemła

Szlak z Mławy do Makowa Mazowieckiego jest zarośnięty wysokimi po pas chwastami, a szyny miejscami zdekompletowane. W dodatku po drodze można natknąć się na... porzucony pociąg. Skład stoi sobie w Przasnyszu, nieopodal tamtejszej stacyjki. Pięknie komponuje się czerwona „Lidka" z kwitnącymi w czerwcu makami. Towarzyszy jej pasażerski wagon, który również doskonale współgra z otaczającą przyrodą. Gorzej to wszystko wygląda z bliska. Skład jest dość mocno zdewastowany, a w wagonie nocują bezdomni.

Nie mogę się nadziwić, że ktoś pozostawił pociąg na szlaku i tak stoi on kilka lat. Takie sytuacje nie zdarzały się nawet w czasie wojny! O wiele bardziej odpowiednim dla niego miejscem byłaby np. szopa w Mławie, która dla odmiany stoi pusta.
 
Niespotykane tempo
Mławska kolejka powstała w 1915 r., na potrzeby militarne. Wcześniej jednak istniały krótkie odcinki w rejonie majątku Krasne. Jego właściciel – Ludwik Krasiński – pobudował wąskie tory, by transportować nimi buraki do swej cukrowni. Gdy wybuchła I wojna światowa, wojska niemieckie przejęły kolejkę buraczaną i rozbudowały ją w niespotykanym dziś tempie trzech tygodni do Mławy, tak by uzyskała połączenie z linią normalnotorową. Dalsze ruchy wojsk sprawiły, że kolejkę rozbudowano także w drugą stronę – najpierw do Makowa Mazowieckiego, a później jeszcze do Różana i miejscowości Pasieki, gdzie uzyskała połączenie z inną linią normalnotorową Tłuszcz – Ostrołęka. W latach 20. dobudowano odcinek Grudusk – Ciechanów i tu również powstał styk z normalnym torem oraz parowozownia.
 
Etapowa likwidacja
Ruch pasażerski odbywał się właśnie głównie na tym odcinku, gdyż to Ciechanów jest największym ośrodkiem na trasie kolejki. Jeździli do niego mieszkańcy Przasnysza, Makowa i pomniejszych miejscowości, słabsza natomiast była frekwencja do Mławy. Tam jednak powstała główna baza kolejki, wobec czego to z Mławy wyruszała większość pociągów obsługujących jej sieć.

Likwidacja kolejki następowała etapami. Najpierw rozebrano odcinek Pasieki – Różan –  Maków, jako najmniej rentowny. Potem, w latach 80. zniknęły tory łączące Grudusk z Ciechanowem. Do dziś przetrwał natomiast główny trzon trasy z Mławy do Makowa, choć jest on nieprzejezdny.
 
Samorządy zawiodły
W 2001 r. PKP pozbyły się kolejki, przekazując ją samorządom. Niestety, wójtowie gmin nie docenili wartości historycznej jednej z dwóch wąskotorówek działających na Mazowszu i nie potrafili się dogadać w sprawie jej eksploatacji. Przez krótki czas odbywały się jeszcze przejazdy turystyczne na trasie Mława – Przasnysz – Krasne, ale i te w końcu zamarły. Tabor uległ dewastacji, część lokomotyw wywieziono na inne koleje, parowóz trafił jako pomnik do Ostrołęki. Ostatnie wagony stoją jeszcze w Mławie, jeden wciąż oczekuje na wyjazd ze stacji Przasnysz. Przez moment była szansa na pozyskanie środków unijnych i rewitalizację przynajmniej części trasy, ale ostatecznie gminom zabrakło determinacji i środków na tzw. wkład własny.

Dzisiejszy obraz mławskiej kolejki nie napawa optymizmem. Resztki taboru rdzewieją pod chmurką, tory na przejazdach zaasfaltowano, a miejscami złomiarze rozkradli szyny. W Mławie działa grupa miłośników kolejki, pilnują społecznie jej dawnej bazy, usiłują ratować resztki kolejkowego sprzętu. Jednak wszystkie te działania zdają się być skazane na niepowodzenie, wobec braku woli lokalnych władz, by wąskotorówkę uratować od zapomnienia.