Ostatnie tramwaje w Bielsku-Białej wyjechały na tory w 1971 roku. Dziś w mieście trudno znaleźć jakieś ślady po nich. Urząd Miasta chce to zmienić.
- Chcemy przypomnieć o tym chlubnym fragmencie bielskiej historii – powiedział „Kurierowi Kolejowemu” Henryk Juszczyk, pełnomocnik prezydenta miasta. – Na placu Żwirki i Wigury odbudujemy fragment toru tramwajowego, a na nim zabytkowy tramwaj. Taki sam jak niegdyś jeździły po naszym mieście – dodaje Henryk Juszczyk.
Oprócz samego tramwaju, na okolicznej kamienicy powstanie mural odzwierciedlający stare zdjęcie z Bielska-Białej z okresu kiedy po mieście jeździły tramwaje. Projekt ten jest na razie w fazie planów. Ma szansę zostać zrealizowany dopiero pod koniec tego roku, ewentualnie na początku przyszłego.
Niestety, tramwaje do Bielska-Białej wrócą tylko jako pamiątka, gdyż sieć tych pojazdów nie będzie tu odbudowywana, tak jak to ma miejsce np. w Olsztynie. – Bielsko-Biała jest miastem leżącym na terenie pagórkowatym przez co ich poruszanie się byłoby mocno utrudnione. Poza tym nie mamy odpowiednich funduszy na realizację takiego projektu – dodaje. Problemem byłyby też wąskie, bielskie uliczki, na których tramwaje stałyby się zawalidrogą, gdyż nie ma tam miejsca na wydzielenie dla nich oddzielnego pasa ruchu.
Tramwaje w Bielsku-Białej mają długa historię sięgającą XIX wieku. System działał tu od 1895 roku. Od razu były to tramwaje elektryczne i kursowały po jednej, jednotorowej linii o „wąskotorowym” rozstawie szyn 1000mm. Druga linia została otwarta dopiero po II wojnie światowej w latach 50 XX wieku. Przetrwały one do 1971 roku kiedy to ostatecznie zlikwidowano bielski system tramwajowy. Tabor został przekazany Łodzi w zamian za co Bielsko-Biała otrzymała 35 autobusów.
