Mają dosyć busów, chcą powrotu pociągów

Mają dosyć busów, chcą powrotu pociągów

05 czerwca 2013 | Autor:
PODZIEL SIĘ

Mieszkańcy gmin Spytkowice, Brzeźnica i Zator mają dość monopolu busów. Po wyłączeniu z eksploatacji linii kolejowej Oświęcim - Kraków jest to w tej chwili jedyny środek transportu, którym mogą dostać się do Oświęcimia, Krakowa czy Wadowic – informuje „Dziennik Polski”.

Mają dosyć busów, chcą powrotu pociągów
Fot. Rafał Wilgusiak

Pasażerowie narzekają przede wszystkim na brak bezpośrednich połączeń do Krakowa i Oświęcimia oraz na to, że kierowcy nie trzymają się rozkładu jazdy. Dodatkowymi problemami są: duży ścisk w busach oraz niedostosowanie godzin odjazdu do potrzeb mieszkańców. Tymczasem kierowcy są zdania, że busy kursują wystarczająco często, a dla kilku pasażerów nie będą dopłacać do interesu i wozić głównie powietrza.

Póki co do wójta gminy Spytkowice, Mariusza Krystiana wpływają liczne skargi na busiarzy. Jego zdaniem, po likwidacji linii kolejowej z Oświęcimia do Krakowa, Spytkowice i kilka okolicznych gmin znalazło się w niszy komunikacyjnej, z czego korzystają busiarze. Przełamaniem ich monopolu ma być uruchomienie od września, przez PKS w Oświęcimiu regularnych połączeń autobusowych.

Ponadto, samorządy Zatora, Spytkowic i Brzeźnicy podjęły starania o przywrócenie połączeń kolejowych na trasie Oświęcim-Kraków. Gminy przygotowały już projekt i wniosek do Funduszu Norweskiego o dofinansowanie. Ostatnio starania lokalnych władz wsparł samorząd województwa małopolskiego. Wniosek na przygotowanie dokumentacji przedsięwzięcia, opiewający na kwotę 2 mln 170 tys. zł przeszedł już pozytywnie pierwszą ocenę. Projekt zakłada, że pociągi będą konkurencyjne dla busów, co oznacza, że czas przejazdu z Oświęcimia do Krakowa ma wynieść ok. godziny, a cena biletu ma być dla każdego przystępna. Oprócz tego powinny powstać stacje przesiadkowe, na których będzie można zostawić samochód i w dalszą podróż pojechać pociągiem.

Linia kolejowa Oświęcim - Kraków Płaszów została zawieszona w grudniu ubiegłego roku, ponieważ była nierentowna. Roczny koszt utrzymania połączenia wynosił prawie 3 mln zł, a pociągami jeździło tą trasą średnio od 17 do 40 osób dziennie.