Podpisane dziś w MIR porozumienie spółki Przewozy Regionalne z 12. marszałkami wojewódzkimi dało zielone światło dla restrukturyzacji przewoźnika. Z projektu wyłamują się jeszcze trzy samorządy, a zdaniem szefa PR najtrudniej będzie się porozumieć z władzami Dolnego Śląska.
Jak informowaliśmy, pod porozumieniem podpisali się marszałkowie 12 województw, którzy – jako udziałowcy PR - mają w sumie trzy czwarte kapitału zakładowego przedsiębiorstwa. Tomasz Pasikowski, prezes PR, informuje, że kolejne województwo – łódzkie, zadeklarowało poparcie dla projektu, ale ze względów proceduralnych dzisiaj łódzki marszałek podpisu nie złożył. Zakładając poparcie projektu z jego strony, PR mają zagwarantowaną przychylność dla planu restrukturyzacji na poziomie 81,56 proc.
- To pozwala na wejście w fazę decyzyjną i wdrożeniową. Faza decyzyjna zostanie wykonana najbliższych miesiącach, będziemy też podpisywali kontrakty na przewozy w ciągu 5 lat i będziemy dyskutować o odrębnych dla każdego województwa modelach finansowych – tłumaczy Pasikowski.
Bolesny proces
Z zawarcia porozumienia jest też zadowolony orędownik restrukturyzacji PR, Jan Maćkowiak - wicemarszałek województwa świętokrzyskiego. Proces przygotowań do restrukturyzacji był bolesny i niełatwy.
- Kolejni ministrowie zmagali się z problemem zadłużenia spółki, który pojawił się tuż po usamorządowieniu (długi wynoszą 600 mln zł). Było trudno bo każdy marszałek inaczej postrzegał problemy spółki Przewozy Regionalne – wspomina Jan Maćkowiak.
Według Maćkowiaka, nie ma lepszego modelu funkcjonowania PR niż ten aktualnie przyjęty przez większość samorządów. Dzięki niemu spółka zachowa jednolitość i uda się uniknąć np. problemów z organizowaniem połączeń stykowych.
Przewozy Regionalne zapowiadają cięcia w siatce połączeń. Spółka zamierza „podpowiadać” samorządom, które połączenia generują najmniejszy popyt ze strony pasażerów. Jeśli chodzi o interREGIO to nastąpi dalsze ograniczanie deficytowych połączeń.
- W stosunku do poprzedniego rozkładu zmniejszyliśmy połączenia do 12 par pociągów i przyglądamy się jak wygląda popyt na te usługi. Będziemy je optymalizować, aby uzyskać priorytetyzację połączeń i pokryć deficyt. Być może samorząd lub MIR uznają, że połączenie jest dla nich ważne i zachcą pokryć deficyt po naszej sugestii – zastanawia się Pasikowski.
Mniej pociągów, ale 5 lat finansowania
Nie wiadomo, które pociągi zostaną ograniczone, ale wiemy, że nastąpi obniżenie pracy eksploatacyjnej PR o 24 proc. w skali całego kraju w okresie 5 lat. Taka wielkość redukcji pracy wynika z projektowanej działalności spółki po restrukturyzacji. PR będą zmuszone redukować połączenia, aby pokryć deficyt.
- Musimy tak zarządzać kosztami, aby zejść z nimi szybciej, niż zmniejszą się dopłaty. Kiedy o tym wiemy, możemy tym zarządzać. Chodzi o to, aby wzajemnie ułożyć swoje relacje [z marszałkami – przyp. red.] na pięć lat i zarządzać ryzykami. To, co się da przewidzieć, trzeba to robić, aby nie utracić kontroli nad rynkiem przewozów regionalnych w Polsce – twierdzi Pasikowski.
Wojciech Kroskowski, członek zarządu PR, dodaje, że spółka umówiła się z marszałkami, iż praca eksploatacyjna nie spadnie więcej niż o 24 proc. A może się zdarzyć, że w ostatecznym rozrachunku wykonywana praca będzie jednak większa niż zakładana. W negocjacjach ustalono 24-proc. ograniczenie pracy aby ustalić poziom pracy bezpieczny dla budżetów samorządów.
Jednym z punktów przyjętego programu będzie optymalizacja zasobów. Czyli m.in. zwolnienia pracowników. Jak duże? Tego na razie nie wiadomo. Tomasz Pasikowski przekonuje, że na pewno nie tak duże, jak w przypadku wyboru innego modelu restrukturyzacji, czyli np. likwidacji spółki bądź podziału jej na mniejsze podmioty.
- Ciągle trwają uszczegółowienia inicjatyw oszczędnościowych, więc nie mogę podać precyzyjnych liczb – podkreśla Pasikowski. A wicemarszałek Maćkowiak dodaje, że obecny model przekształceń spółki budzi najmniejszy sprzeciw załogi.
Koleje Dolnośląskie całkiem zastąpią PR?
Trzy województwa nie zgodziły się na zawarcie porozumienia i jego główne założenie czyli 5-letnie umowy PSC: dolnośląskie, zachodniopomorskie i warmińsko-mazurskie. Prezes Pasikowski jest spokojny co do rozmów z marszałkami zachodniopomorskim i warmińsko-mazurskim. Ma zaś obawy wobec Dolnego Śląska.
- Samorząd ten od początku informuje, że ma pomysł na stworzenie własnego przewoźnika. Natomiast na najbliższe pięć lat deklaruje potrzebę korzystania z usług PR. Czyli wszędzie, poza województwem mazowieckim, jest potrzeba korzystania z naszych usług. Niezależnie czy województwo popiera plan restrukturyzacji, czy się wobec niego dystansuje. W związku z tym liczę, że przy braku porozumienia, uda się nam także z województwem dolnośląskim wynegocjować kontrakt na pięć lat – mówi Tomasz Pasikowski.
Przewozy Regionalne twierdzą, że samorządowi Dolnego Śląska powinno zależeć na przeprowadzeniu restrukturyzacji spółki, gdyż po niej udziały w PR nabiorą wartości i samorząd będzie mógł wystawić je w przyszłości na sprzedaż.