Podczas dzisiejszej konferencji prasowej dotyczącej utrudnień w ruchu pociągów, Elżbieta Bieńkowska, minister infrastruktury i rozwoju, zadeklarowała, że spółki kolejowe będą udzielały informacji pasażerom oraz wydawały ciepłe posiłki i napoje.
Trwa posiedzenie sztabów kryzysowych w związku z utrudnieniami w ruchu pociągów, spowodowanymi oblodzeniami sieci trakcyjnej. Najtrudniejsza sytuacja jest w rejonie stacji Ostrów Wielkopolski i na linii z Ostrowa do Łodzi, gdzie pociągi są przeciągane lokomotywami spalinowymi.
Dalekobieżne też staną?
- Ta sytuacja dotyczy 3 proc. pociągów w skali całego kraju. Oczywiście pasażerów tych pociągów nie zadowoli taka informacja, ale sytuacja dotyczy wybranych obszarów na terenie kraju. Do tej pory odwołano kilkanaście pociągów Przewozów Regionalnych. Sztab kryzysowy rozważa decyzję o ewentualnym odwołaniu wybranych pociągów PKP Intercity, za które trzeba będzie zapewnić komunikację zastępczą. To będzie trudne, bo przewoźnicy odmawiają uruchamiana takiej komunikacji – mówi Elżbieta Bieńkowska.
Wicepremier rozumie trudną sytuację „techniczną”, ale nie rozumie dlaczego pasażerowie są niedoinformowani i nie otrzymują ciepłych posiłków i napojów. - To sytuacja niedopuszczalna. Na sytuację pasażerów możemy mieć wpływ i z całą stanowczością będę na to reagować. Nie może być tak, że ktoś przychodzi na pociąg z wykupionym biletem i nie wie, że pociąg jest odwołany – podkreśla minister infrastruktury.
Minister Bieńkowska została zapytana przez dziennikarzy, czy nie żałuje swoich wczorajszych słów, gdy stwierdziła, że utrudnienia w zimie nie są niczym nadzwyczajnym. Tę wypowiedź uznał za niefortunną premier Donald Tusk. Elżbieta Bieńkowska odparła, że „nie jest od tego, aby się ładnie PR-owsko prezentować, tylko, aby pracować.”
Pasażerowie będą informowani
- Nie będę ręcznie opukiwać sieci trakcyjnej z lodu, tylko nadzorować to, do czego są powołane spółki. Ja mogę i będę egzekwować od spółek, aby pasażerów informować jak wygląda sytuacja – mówi Bieńkowska.
Według minister infrastruktury i rozwoju, w przypadku opóźnienia pociągu powyżej 2 godzin, podróżni mają prawo do zwrotu 50 proc. ceny biletu. Ale PKP Intercity będzie zwracało 100 proc. ceny.
