Transport miejski We Wrocławiu zablokujesz torowisko - zapłacisz!

We Wrocławiu zablokujesz torowisko - zapłacisz!

06 lipca 2014 | Autor:
PODZIEL SIĘ

Do przystanku zbliża się tramwaj. Wagon zwalnia, motorniczy dzwoni, a po chwili zatrzymuje się. Dalej nie przejedzie. Powód? Auto zaparkowane zbyt blisko torowiska. Wzywany jest radiowóz nadzoru ruchu, a w razie konieczności Policja lub Straż Miejska. W tym czasie torowisko jest nieprzejezdne, pasażerowie muszą się przesiadać a MPK ponosi duże straty finansowe. Od jesieni miejski przewoźnik będzie dochodził zwrotów kosztów od sprawców zatrzymań pojazdów.

We Wrocławiu zablokujesz torowisko - zapłacisz!
Fot. wroclaw.pl

Przez całe wakacje we Wrocławiu trwać będzie akcja informacyjna dotycząca strat finansowych, jakie przynoszą utrudnienia w ruchu tramwajów i autobusów, spowodowane niewłaściwym zachowaniem kierowców aut czy pasażerów.

– Będziemy przypominać pasażerom, że jeśli nie mają biletu, to podczas kontroli trzeba okazać dokument i nie utrudniać kontroli, a kierowcom zwracać uwagę na zachowanie odległości przynajmniej jednego metra przy parkowaniu obok torowiska. Nierozważni kierowcy będą musieli się liczyć w przyszłości z pełnymi konsekwencjami finansowymi – zapowiada Grażyna Kulbaka, dyrektor finansowy MPK.

Ile to wszystko kosztuje?

Zablokowane dłużej niż 20 minut: 13 pracowników MPK, 3 radiowozy MPK, ok. 30 różnych czynności, zajmujących prawie 5 h to koszt 1500 zł i dodatkowo straty wynikające z niezrealizowanych kursów. W ubiegłym roku MPK odnotowało 112 przypadków zablokowania torowiska, a w tym roku już prawie 50.

Niepoddanie się kontroli biletowej: 5 pracowników, ok. 12 różnych czynności zajmujących 2 h to koszt 500 zł oraz straty wynikające z niezrealizowanych kursów + opłata za jazdę bez ważnego biletu (150 zł)

Zanieczyszczenie pojazdu: 8 pracowników MPK, 2 radiowozy MPK, ok. 20 różnych czynności zajmujących prawie 5 h to koszt 700 zł + koszty sprzątania + strata wynikająca z niezrealizowanych kursów. Na usuwanie skutków wandalizmu MPK wydało w 2013 roku 400 tys. zł.

- Każdą taką sytuację przeanalizowaliśmy i oszacowaliśmy, ile osób jest zaangażowanych w dodatkową pracę, aby przywrócić ruch komunikacji, ile dodatkowych czynności trzeba wykonać i ile to kosztuje MPK, a w konsekwencji pasażerów. W przyszłości będziemy występować do sprawców o zwrot wszystkich poniesionych kosztów. Mamy nadzieję, że w efekcie zmniejszymy liczbę takich przypadków – mówi Kulbaka.

Strata wynikająca z niezrealizowanych kursów może być różna, w zależności od liczby zatrzymanych pojazdów i czasu ich postoju. Może wynieść od kilku do nawet kilkunastu tysięcy złotych.