Związkowcy: strajk będzie dla nas porażką

Związkowcy: strajk będzie dla nas porażką

12 lutego 2015 | Autor:
PODZIEL SIĘ

Brak dialogu społecznego i patologiczna sytuacja na polskiej kolei – takimi słowami rozpoczęła się dzisiejsza konferencja prasowa OPZZ, poświęcona Pogotowiu Strajkowemu na całej sieci PKP.  Związkowcy zwracali uwagę przede wszystkim na bezpieczeństwo ruchu kolejowego i potrzebę zmiany ustawy o usamorządowieniu przewozów regionalnych. Ewentualny strajk będzie ostatecznością. 

Związkowcy: strajk będzie dla nas porażką
Fot. Paweł Cisowski

Pogotowie Strajkowe zostało powołane, jak twierdzą przedstawiciele związków, głównie ze względu na zaniedbania w bezpieczeństwie ruchu kolejowego oraz w segmencie przewozów regionalnych. Związkowcy twierdzą, że ich protesty nie są związane ze strajkami innych grup. Na dowód tego przedstawili wszystkie pisma, które od lat sukcesywnie kierują do premier Ewy Kopacz (wcześniej Donalda Tuska), a także do minister infrastruktury i rozwoju Marii Wasiak oraz jej poprzedników.

Leszek Miętek, przewodniczący Konfederacji Kolejowych Związków Zawodowych podkreślał, że kwestie bezpieczeństwa ruchu kolejowego nie mogą czekać.

Nie ma w pełni zrealizowanych 10 punktów bezpieczeństwa ruchu kolejowego, które były minister transportu Sławomir Nowak przedstawił po katastrofie w Szczekocinach. Maszyniści pracują po 24 h, a w ekstremalnych przypadkach nawet 48 h bez przerwy – mówi Miętek. – Ogranicza się stanowiska toromistrzów, w niektórych miejscach nawet przez rok nie było przeprowadzanych przez nich kontroli, np. w Łodzi gdzie są pęknięte szyny – dodaje przewodniczący.

Według związkowców system funkcjonowania przewozów w regionach jest nieodpowiedni. Podkreślają, że marszałek nie może być jednocześnie zamawiającym i wykonującym usługi. Miętek przypomniał, że już w październiku 2012 r. na komisji trójstronnej został złożony projekt naprawy Przewozów Regionalnych. – Trzeba zmienić patologiczną ustawę o usamorządowieniu przewozów regionalnych. – dodał.

Związkowcy przygotowują się obecnie do akcji protestacyjno-strajkowej. Ewentualny strajk będzie miał formę akcji protestacyjnych i demonstracji. – Strajk jest alternatywą dla dialogu społecznego, którego brak. Nie będziemy czekać na kolejną katastrofę kolejową. Z nami nikt nie rozmawia, ani minister Wasiak, ani premier Kopacz. Liczymy na podjęcie realnego dialogu społecznego – mówi Miętek.

Związkowcy przyznają, że nie chcą nikogo stawiać pod murem. Nie ma jeszcze konkretnej daty ewentulanego strajku. – Na razie pracujemy nad dialogiem, nie szykujemy się na wojnę. Zatrzymanie ruchu pociągów to ostateczność – mówi Miętek. – Strajk jest dla nas porażką i nie trafia w tych, przeciwko którym protestujemy. To bardzo trudna decyzja. Paradoksem jest to, że musimy prosić o rozmowy poprzez strajk – dodał Henryk Grymel, przewodniczący Sekcji Krajowej Kolejarzy NSZZ „Solidarność”.