Dlaczego menedżerowie powinni korzystać z transportu publicznego?

Dlaczego menedżerowie powinni korzystać z transportu publicznego?

28 maja 2019 | Autor: Marcin Zieliński | Źródło: Kurier Kolejowy
PODZIEL SIĘ

Doradzam kilku firmom. W każdej z nich flota samochodów menedżerskich stanowi jakiś rodzaj fetyszu. Członkowie zarządu dyskutują o wyższości BMW, audi nad Volvo oraz suva nad klasyczną limuzyną. Pojawiają się opinie, że francuza nigdy, a Fiaty rdzewieją. Nawet jeśli to tylko ubijanie stereotypów. Tylko po co tego typu dyskusje, jako temat zastępczy?

Dlaczego menedżerowie powinni korzystać z transportu publicznego?
Fot. ZTM Warszawa

Pracowałem wiele lat w instytucjach finansowych, w części z nich pracowali menedżerowie pochodzący z krajów anglosaskich. I oni w kontraktach nie mieli wpisanych samochodów służbowych. Mieli za to możliwość jazdy taksówkami i z niej korzystali. Jaka jest różnica pomiędzy nami a Brytyjczykami, otóż w Polsce zwłaszcza w latach 90, które były okresem transformacji ustrojowej samochód był synonimem statusu.

W jednej ze swoich wiadomości w portalu twitter Pan Janusz Piechociński, napisał, że w Warszawie na 1 000 mieszkańców zarejestrowanych jest 715 samochodów, zaś w Berlinie jest ich 333, w Polsce na 1000 mieszkańców przypada 571 samochodów. Nie ulega wątpliwości, że znaczna część z samochodów przypadających na 1 000 Warszawiaków, oraz że część z nich jest zarejestrowana w firmach leasingowych mających siedzibę w Warszawie. I samochody te są użytkowane przez firmy w całej Polsce. Jednak i tak w Warszawie jest zbyt dużo samochodów.

Popatrzmy w liczby

Berlin jest wielkim miastem, ale na 1 000 mieszkańców jest zarejestrowanych dużo mniej samochodów niż w Warszawie. Z czego to wynika. Powodów jest kilka. Chyba najważniejszym jest deficyt miejsc parkingowych i tego zjawiska nie muszę dalej tłumaczyć. Tramwaju ani metra nie trzeba samemu parkować.  Drugim powodem jest ekonomia. Średni koszt leasingu auta to ponad 1000 złotych netto miesięcznie, z VAT to 1230 złotych. Do tego doliczmy ubezpieczenie 2400 złotych rocznie, wymianę opon 120 złotych dwa razy do roku. Do tego zakładam, że menedżer jeździ autem normalnie, czyli z domu do pracy i załatwia jakieś drobne sprawy na mieście, 1000 km miesięcznie na pewno nie jest liczbą przesadzoną, zakładam ekologiczną, zgodną z przepisami jazdę i umiejętność eko drivingu, czyli ok. 8 litrów na 100 km po mieście. A przegląd raz do roku, załóżmy 720 złotych. Parkometry 72 złote miesięcznie.

Policzmy miesięczne koszty

Z powyższego akapitu wynika, że miesięczny koszt użytkowania samochodu. Wydatki związane z utrzymaniem samochodu to 1822 złote. Dużo. A wziąłem pod uwagę samochód klasy kompaktowej, z ekologicznym silnikiem benzynowym. 1 kilometr kosztuje 1,82 złotego. No nie dużo, ale przy założeniu, że menedżer przejeżdża 1000 kilometrów miesięcznie, a gdyby przejechał 600, to wtedy koszt 1 km = 3,06. Przecież to wyższa stawka niż koszt kilometra taksówką. A car sharing, innogy go 1,19 złotego, Panek – 0,65 złotego za kilometr. Taksówka 2,80 za kilometr. Przy 1 000 kilometrów miesięcznie łączny koszt to 2 800 złotych i wtedy potencjalny użytkownik taksówek przypomni sobie, że ma nogi i przejście kilkuset metrów dobrze mu zrobi (kardiolog i diabetolog na pewno się ucieszą).

Koszt karty miejskiej w Warszawie to 110 złotych a dla posiadaczy odpowiedniego hologramu to 98 złotych. A system transportu miejskiego w Warszawie działa bez zarzutu i szybko przemieszcza pasażerów. Nawet jeśli chodząc do autobusu zniszczysz jedną parę butów miesięcznie (w co nie wierzę, ale przyjmijmy tak do kalkulacji) to para wysokiej jakości zarówno męskich jak i damskich butów to około 400 złotych. Są oczywiście marki premium, ale pozostańmy przy tych kwotach. To i tak warto kupić kartę miejską i parę butów miesięcznie, zamiast wydawać pieniądze na auto.

Ekonomia używania a nie posiadania

To może lepiej nie mieć samochodu. 1000 kilometrów elektrycznym BMW to koszt 1 190 złotych, też dużo, ale 632 zostaje w kieszeni. To mniej więcej tyle ile wynoszą opłaty eksploatacyjne za 60 metrowe mieszkanie w dużym osiedlu w Warszawie. W dużych miastach, w których koszty życia są wysokie samochód staje się zbędnym luksusem, ba brak miejsc postojowych i konieczność wykręcenia 6 kółek aby znaleźć miejsce parkingowe irytuje.

Podsumowanie

Zmiana stylu życia w wielkich miastach spowoduje, że będziemy używać samochodu wtedy kiedy naprawdę to ma sens, np. wożąc dzieci na zajęcia dodatkowe, robiąc duże zakupy. Tylko wtedy jedno auto na rodzinę wystarczy i znajdziemy się na poziomie zbliżonym do Berlina. Na zakończenie pozwolę sobie na taką dygresję – elegancka Pani menedżer wysiadająca z audi w szpilkach od znanego projektanta to częsty widok, ale gdyby ta sama Pani wysiadła w tych samych butach z Solarisa albo Pesy, to by dopiero zrobiło wrażenie.

 

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykuł Patrole motocyklowe GDDKiA na A4 w województwie opolskim Patrole motocyklowe GDDKiA na A4 w województwie opolskim
Następny artykuł Dzień Dziecka na dworcu Wrocław Główny Dzień Dziecka na dworcu Wrocław Główny