Belgijskie związki zawodowe zapowiedziały na środę strajk generalny, który sparaliżuje tamtejszą kolej. Protest jest wymierzony przeciw decyzjom ministra ds. przedsiębiorstw państwowych Paula Magnette'a, który chce dokonać przekształceń w strukturze belgijskich kolei – donosi dziennik Le Soir.
Do podobnych protestów dochodzi również w innych krajach, jak np. we Francji, Hiszpanii, Portugalii. W tym ostatnim kraju, w poniedziałek rozpoczął się strajk, który według zapowiedzi potrwa do przyszłej niedzieli. Maszyniści z Półwyspu Iberyjskiego domagają się utrzymania stawki dodatku za pracę w niedziele i święta, którą rząd obniżył w styczniu 2012 r. o połowę. Z tego powodu wczoraj do południa odwołano ponad 100 pociągów dalekobieżnych. Na tory nie wyjechało również ok. 80 kursów podmiejskich w aglomeracji lizbońskiej oraz w Porto.
Z kolei związkowcy i aktywiści belgijscy uważają, że polityka cięć rządu zastukała do drzwi kolejarzy. Według Le Soir, nie wszyscy jednak podzielają oburzenie związkowców i planowany na 3 października generalny strajk kolei już zapowiada się jako protest niepopularny.