Komisja powołana do ustalenia przyczyn katastrofy, do której doszło w ubiegłą środę w Santiago de Compostela, odczytała dziś zapisy z rejestratorów pociągu. Dane wskazują, że do wykolejnia doszło przy prędkości 153 km/h.
.jpg)
Według hiszpańskich mediów, śledczy ustalili, że tuż przed tragedią maszynista Francisco Jose Garzon Amo rozmawiał przez telefon komórkowy. Trudno ustalić dokładną treść rozmowy, ponieważ w nagraniu słychać szumy, ale wiadomo, że rozmawiał z pracownikiem kolei. Podczas rozmowy przeglądał dokumenty. Niektóre media spekulują, że chodzi o mapę.
Według śledczych, pociąg wjechał na łuk z prędkością 153 km/h. Wcześniej media informowały, że prędkość pociągu była wyższa, wynosiła 180-220 km/h. Jak już wiadomo, dopuszczalna prędkość na tym odcinku linii wynosi 80 km/h.
Rejestratory wykazały, że maszynista próbował hamować na kilka sekund przed wykolejeniem składu.
W poniedziałek wieczorem przedstawiciele rodziny królewskiej oraz hiszpańskiego rządu wzięli udział w uroczystościach żałobnych w katedrze w Santiago de Compostela. W ten sposób upamiętniono zmarłych w katastrofie.
Maszynista Francisco Jose Garzon Amo (52 lata) pozostaje zawieszony w obowiązkach. Ma postawione zarzuty nieumyślnego doprowadzenia do śmierci 79 osób.
