Płackartą do Czeczeni

Płackartą do Czeczeni

27 grudnia 2013 | Autor:
PODZIEL SIĘ

Czego spodziewać się w Groznym, które do niedawna kojarzyło się wyłącznie z obrazami wojny, rozpaczy i śmierci? Pojechaliśmy tam pociągiem z Moskwy, pokonując dystans ponad 2 000 km, snując po drodze niespieszne rozmowy ze współpasażerami o życiu, wojnie i… czeczeńskiej kuchni. 

Płackartą do Czeczeni
Fot. Przemysław B. Jezierski

W ciągu 15 lat, od 1994 do 2009 r., Czeczenia została głęboko spustoszona przez dwie wojny, które zostawiły swój ślad w całym regionie Kaukazu. Krwawe walki pochłonęły kilkadziesiąt tysięcy ofiar, a miasto Grozny według raportu ONZ z 2003 r. było najbardziej zniszczonym miejscem na ziemi. Dziś sytuacja w autonomicznej republice Czeczenii ustabilizowała się na tyle, że można tu swobodnie przyjechać i zobaczyć na własne oczy, jak wygląda odbudowany ze zgliszcz wojennych Grozny.

Ponieważ stolica Czeczenii ma regularne połączenie kolejowe z Moskwą, wybraliśmy się na eksplorację tego regionu pociągiem. Jak wygląda dziś Grozny i jak żyją jego mieszkańcy? Czy podróż pociągiem w te rejony Kaukazu jest bezpieczna?

Zamach na początek

Pociągi pasażerskie powróciły do Czeczenii blisko 10 lat temu, jeszcze w czasie drugiej wojny czeczeńskiej. Dokładnie 30 maja 2004 r. uroczyście reaktywowano pociąg dalekobieżny nr 382 relacji Moskwa – Grozny. Rok później niedaleko Moskwy doszło do zamachu terrorystycznego na nowouruchomiony pociąg. Dokładnie 12 czerwca o godz. 7.10, gdy skład znajdował się 153 km od Moskwy, terroryści zdetonowali ładunek wybuchowy. W zamachu nikt nie zginął, lecz było wielu rannych, a kilka wagonów wypadło z szyn.

Spektakularny atak nie doprowadził jednak do zawieszenia połączeń kolejowych do Czeczenii. Pociąg 382 kursuje do dziś i cieszy się coraz większą frekwencją, jego pasażerami są głównie czeczeńscy sunnici. W rosyjskim rozkładzie jazdy na 2013/2014 rok pociąg 382 kursuje co drugi dzień odjeżdżając z Moskwy w dni nieparzyste o godz. 14.37.

Moskwa – odjazd! 

Właśnie w jeden z tych dni jesteśmy na Stacji Moskwa Kijewska. Jest godzina 14.00, a przez głośniki podawana jest informacja o podstawieniu poc. nr 382 do Groznego.

Na peronie robi się gęsto. Na pociąg oczekują całe rodziny muzułmańskie, taszcząc ze sobą wielkie bagaże. Większość z nich nie stać na droższy transport lotniczy, a pociąg, w którym można przewieść duże ilości dobytku, stanowi dla nich okno na świat.


W oczekiwaniu na wejscie do poc. 382 Moskwa - Grozny na dworcu Kazańskim w Moskwie (fot. Przemysław B. Jezierski)

Do pokonania jest dystans 2050 km, co oznacza 42 godziny podróży. Trasa wiedzie przez Woroneż – Rostów nad Donem – Mineralne Wody – Gudermez.

W składzie znajduje się 12 wagonów kolei Rosyjskich RŻD, w tym sześć sypialnych bez przedziałów tzw. płackarty, cztery kupiejne (sypialne z przedziałami czteroosobowymi) oraz wagony bagażowy i restauracyjny.

Bilet z miejscem sypialnym na płackarte kosztuje ok. 2400 rubli, a na wagon kupiejny – ok. 4000 rubli. Nasza ekipa wybiera wagon bez przedziałów (płackarte), gdzie można bliżej zintegrować się ze współpasażerami.

Gospodyni wymaga szacunku

Prowadnica wagonu o kaukaskich rysach twarzy – Nadieżda Siemienowaja-Szukszyna rozdaje pościel, wciskając każdemu w pakiecie dwie torebki herbaty w niebagatelnej cenie 30 rubli. Zakup herbaty nie jest obligatoryjny, więc niektórzy pasażerowie odmawiają, reszta jednak ulega nie chcąc w czasie dwudniowej podróży być narażonym na gniew gospodyni wagonu.

Tradycyjnie, podobnie jak w innych krajach tej części świata, przed odjazdem pociągu po korytarzach i przedziałach krążą handlarze. W ofercie pirackie płyty DVD, odzież, podróbki smartfonów, a nawet piły mechaniczne.

Wagon płackartny ma 54 miejsca, które nie są odgrodzone żadnymi drzwiami i są rozlokowane w ten sposób, że tworzą odrębne, dwupoziomowe, sześcioosobowe boksy. Naszymi współpasażerami w boksie jest rodzina Czeczeńska - Dżochar z żoną i dziećmi – rocznym Shanem i trzyletnią Aishą.


W pociagu rel. Moskwa - Grozny (fot. Przemysław B. Jezierski)

Jest też rosyjski pijaczek w dresie. Przez większość drogi rozmawia sam ze sobą. Nieprzerwany słowotok przytłumia płacz dzieci i rozmowy w języku czeczeńskim, który w brzmieniu przypomina język ormiański.

Do Czeczeni, do pracy
Dżochar w rozmowie z nami chwali się, że pracuje w moskiewskim oddziale firmy Bosch i pyta, czy jedziemy do Czeczenii do pracy? Wspomina jak przed laty pracował z Polakami, którzy załatwiali z Niemiec „dobry towar”.

Z upływem czasu w wagonie jest coraz większy zgiełk i skwar. Płacz dzieci przeplata się z dzwoniącymi komórkami z muzułmańskimi melodiami. Temperatura wewnątrz dochodzi do 35 stopni, nie ma możliwości jej regulacji, otwarcia okna, ani wentylacji.

Stoliki przy oknach zapełniają się jedzeniem. Dominują wędzone ryby i kiełbasa kaukaska, korytarzem snują się ludzie z kubkami i szklankami zmierzając do zbiornika z gorącą wodą. Dołączamy się do posiłku, zajmując miejsce na dolnym łóżku po pijaczku, który zaraz po odjeździe z Moskwy szybko udał się do wagonu restauracyjnego. Prowadnica ze złotymi zębami mówi, że możemy tu nawet spać, bo nasz współpasażer jest już tak pijany, że szybko nie wróci.

Restoran dla spragnionych

Sam wagon restauracyjny świeci pustkami. Jest tu drogo, potrawy o raczej wątpliwej jakości a obsługa mało uprzejma. Pasażerowie pociągu mają swoje zapasy żywności, które uzupełniają na dłuższych postojach na większych stacjach. „Restoran” odwiedzany jest przez „spragnionych” takich jak nasz współpodróżny. Na nich można zarobić.

Czeczeńcy cenią swoją kuchnię. Dżochar dumnie opowiada o regionalnych przysmakach, takich jak Hasz (mięso z krowy), pierożkach z ćwikłą i bryndzą, czeremsze czy gałuszkach z mięsem i sosem czosnkowym.

Wieczorem pociąg staje na jednej z największej stacji na trasie – Rostowem nad Donem. Tam dołączane są trzy wagony sypialne, relacji Rostow – Grozny.

Nocne postoje

Tymczasem zauważyliśmy, że skład zatrzymuje się także w dziwnych miejscach, które nie są uwzględnione rozkładem jazdy na trasie pociągu.

Na jednym z takich postojów do ostatniego, służbowego wagonu z kratami w oknach wprowadzani są zakuci w kajdanki więźniowie. Wszystko odbywa się pod eskortą żołnierzy, uzbrojonych w karabiny maszynowe.

Po wielogodzinnej podróży pociąg wreszcie wjeżdża na terytorium Czeczenii. Nasi współpasażerowie – Dżochar z rodziną wysiadają w Gudermez, drugim co do wielkości mieście autonomicznej republiki.

Linia kolejowa przebiegająca przez terytorium Czeczenii była niegdyś ważną, dwutorową, zelektryfikowaną magistralą. Obecnie czynny jest jeden tor, a po elektryfikacji pozostały tylko betonowe słupy trakcyjne. Stan infrastruktury ogranicza prędkość pociągów do 60 km/h. Punktualnie o godz. 8.33 pociąg wjeżdża na stację w Groznym, gdzie kończy bieg.

W kierunku meczetu

Dworzec w Groznym przypomina raczej prowincjonalną stacyjkę. Niepozorny dworcowy budynek przetrwał wojnę i został wyremontowany. Stacja składa się z jednego peronu, skąd dziennie odprawiane są tylko dwa pociągi lokalne do Chasawjurt i Gudermez, oraz kursujące przemiennie co dwa dni dalekobieżne składy do Moskwy i Astrachania.


Na stacji w Groznym (fot. Przemysław B. Jezierski)

Czego spodziewać się w stolicy Czeczeni, które jeszcze do niedawna kojarzyła się wyłącznie z obrazami grozy, rozpaczy i śmierci, a zniszczone niemal w 100 proc. miasto stanowiło centrum działań wojennych? Miasto praktycznie w całości otrząsnęło się już ze zniszczeń wojennych. Trudno dostrzec tu jakiekolwiek ślady wojny. Ulice są uporządkowane, powstają nowe osiedla mieszkaniowe, szkoły, meczety, centra handlowe. Charakterystycznymi punkami orientacyjnymi w mieście są: Meczet Achmada Kadyrowa, oraz nowoczesny kompleks biznesowo-mieszkalny Grozny City.

Naczelnik zaprasza telewizję
W skromnym dworcowym budynku znajdują się tylko kasy biletowe, poczekalnia i toaleta. Brakuje natomiast przechowalni bagażu. Dlatego udajemy się do naczelnika stacji z prośbą o możliwość zostawienia naszych bagaży na czas zwiedzania miasta. Sympatyczny naczelnik zaprasza na herbatę i chce dzwonić po telewizję, aby sfilmowała turystów z Europy.

Zaraz po wyjściu z dworca przechodzimy przez jeden z wielu punktów kontroli policyjnej. Pierwsze pytanie, jakie pada to, czy mamy przy sobie broń? Następnie, po dokładnym przeszukaniu, możemy ruszać w miasto.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykuł Zaniedbania PLK na linii Bukowno – Jaworzno Szczakowa Zaniedbania PLK na linii Bukowno – Jaworzno Szczakowa
Następny artykuł Opole-Jelcz Laskowice: jeden pociąg na dobę Opole-Jelcz Laskowice: jeden pociąg na dobę