Francuskim wagonem do Annaby

Francuskim wagonem do Annaby

26 września 2015 | Autor: Przemysław B. Jezierski
PODZIEL SIĘ

Imponujące zabytki, przepiękne plaże Morza Śródziemnego, zjawiskowa pustynia i niezwykle przyjaźni mieszkańcy – tego wszystkiego można doświadczyć, odwiedzając Algierię, największe państwo Afryki.

Francuskim wagonem do Annaby
Fot. Przemysław B. Jezierski

Pomimo zniesienia cztery lata temu trwającego blisko dwie dekady stanu wyjątkowego i znacznej poprawy bezpieczeństwa, jeden z najbardziej fascynujących krajów basenu Morza Śródziemnego odwiedza niewielu turystów.

Słabo rozwinięte zaplecze turystyczne, trudno dostępne wizy i potencjalne zagrożenie zamachami terrorystycznymi islamskich fundamentalistów sprawiają, że turyści wybierają jako cel wycieczek sąsiednie Maroko lub Tunezję.

Jeśli jednak zdecydujemy się na podróż do Algierskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej (ARLD) i uda nam się zdobyć wizę, będziemy miło zaskoczeni, w szczególności rzadko spotykaną w afrykańskich krajach gościnnością mieszkańców.

Koleje algierskie są jednymi z nowocześniejszych w Afryce, a ich pociągi są szybkie i dość komfortowe. W ostatnich latach przeznaczono olbrzymie fundusze na rozwój tego środka transportu. Inwestycje koncentrują się przede wszystkim na budowie infrastruktury dla Kolei Dużych Prędkości, ponieważ Algieria ma ambicje, jeszcze w tej dekadzie stać się drugim po Maroku krajem na kontynencie, w którym zostaną uruchomione połączenia KDP.

Dwujęzyczna kolej

Planując podróż do Algierii, należy wybrać odpowiednią porę roku ze względu na różne strefy klimatyczne tam występujące. Najlepszym okresem na przyjazd są miesiące: marzec, kwiecień, październik i listopad. Klimat jest wówczas umiarkowany, a temperatury na Saharze do zniesienia.

Obywatele Polski muszą mieć wizy na pobyt i przejazd przez terytorium ARLD. Aby dostać wizę turystyczną, należy posiadać paszport z okresem ważności nie krótszym niż sześć miesięcy, ubezpieczenie podróżne oraz zaproszenie do Algierii lub potwierdzenie zakwaterowania z podpisem osoby przyjmującej. Wizę można uzyskać w warszawskiej ambasadzie, opłata za trzydziestodniową wizę turystyczną wynosi 240 zł.

Algieria jest w miarę tanim krajem. Miejscową walutę (dinar algierski) można wymienić na miejscu w bankach lub hotelach. Korzystanie z tamtejszych bankomatów bywa trudne i ryzykowne ze względu na częste awarie i nieakceptowanie niektórych polskich kart płatniczych.

Językiem urzędowym w Algierii jest arabski, lecz kraj ten jest de facto dwujęzyczny, gdyż każdy Algierczyk posługuje się również językiem francuskim. Koleje państwowe SNTF (Narodowe Towarzystwo Transportu Kolejowego) również posiadają oznaczenia dwujęzyczne.

Dojazd do Algierii jest możliwy drogą powietrzną, morską lub lądową z sąsiedniej Tunezji. Póki co kraj nie ma bezpośrednich połączeń kolejowych do żadnego z krajów ościennych. Żelazne szlaki prowadzą co prawda do Tunezji i Maroka, jednak do Tunezji prowadzony jest tylko przewóz towarów, a granica lądowa z Marokiem jest trwale zamknięta od 1994 r. z powodu konfliktu o Saharę Zachodnią.

Połączenia promowe do Algieru i Oranu z francuskiej Marsylii lub hiszpańskiego Alicante obsługują francuskie, hiszpańskie i algierskie towarzystwa żeglugowe. Rejs z Marsylii do algierskiej stolicy trwa od 20 do 24 godzin i kosztuje ok. tysiąca złotych. Znacznie krócej, bo tylko osiem godzin zajmuje morska przeprawa z Alicante do Algieru. Bilet jest też tańszy i kosztuje niecałe 700 zł.

Najbardziej ekonomicznym rozwiązaniem jest samolot. Połączenia lotnicze z Warszawy do Algieru z przesiadką w Barcelonie realizuje hiszpański przewoźnik Vueling. Przelot trwa od 8 do 24 godzin (w zależności od czasu przesiadki i połączenia w danym dniu), a najtańszy bilet promocyjny kosztuje 580 zł w jedną i 1160 zł w obie strony.

Budowa kolei żelaznych w Algierii rozpoczęła się w połowie XIX wieku, w okresie, kiedy terytorium kraju było kolonią francuską. W połowie XX w. sieć linii kolejowych liczyła już blisko 5 tys. km. Po ogłoszeniu niepodległości w 1962 r. kolej straciła na znaczeniu, przez co infrastruktura została zdegradowana. Trend ten odwrócił się na przełomie lat 80. i 90. ubiegłego wieku – zaczęto remontować dworce, modernizować tory i kupować nowy tabor.

Wraki na szlaku

SNTF jest zarządcą infrastruktury, przewozów pasażerskich i towarowych w Algierii. Jego sieć liczy ok. 3 tys. km linii w standardzie 1435 mm, lecz jest stale rozbudowywana. Elektryfikacja prądem przemiennym 25 kV obejmuje zaledwie 283 km linii, głównie w obrębie stolicy.

Przewozy pasażerskie koncentrują się na północy kraju na głównej magistrali osi wschód –zachód. Magistrala prowadzi od Annaby, w pobliżu granicy z Tunezją, przez Konstantynę, Algier do Oranu i Tlemcen niedaleko marokańskiej granicy. Na pozostałych trasach ruch pasażerski występuje marginalnie w liczbie jednego lub dwóch połączeń w ciągu doby. Najdalej na południe da się dojechać do Bechar, dokąd dociera jeden nocny pociąg z Oranu. W obrębie Algieru od 2009 r. działa szybka kolej aglomeracyjna.

Wiele linii kolejowych ma walory widokowe i warto je przejechać w ciągu dnia. Jedną z najbardziej malowniczych jest trasa z Algieru do Konstantyny i Annaby.

Maksymalne prędkości rozwijane przez pociągi pasażerskie to jak na razie 120 km/h. Z powodu nie najlepszej infrastruktury jazda algierskim pociągiem jest odczuwalna – występują nierówności toru oraz wychlapy. Za oknem można czasami zobaczyć leżące przy torach wraki wykolejonych wagonów, co uświadamia pewne ryzyko związane z podróżą algierską koleją.

Z punktualnością pociągów bywa różnie. Najmniej odchyleń od rozkładowego czasu przejazdu występuje na sztandarowej trasie Algier – Oran. Na innych liniach opóźnienia są już normą. Największe, nawet kilkugodzinne notują długodystansowe pociągi nocne relacji Algier – Annaba i Oran – Bechar.

Algierskie pociągi dzielą się na trzy segmenty: RER (szybka kolej aglomeracyjna, kursująca wokół stolicy), Regionales (pociągi regionalne – osobowe) i Grandes Lignes (dalekobieżne pociągi pospieszne i ekspresowe).

Funkcjonująca od 2009 r. w Algierze kolej RER jest elementem zintegrowanego systemu komunikacji szynowej, w skład której wchodzi też linia metra i podmiejskiego tramwaju. RER obsługuje dwie linie podmiejskie do Thenia i El Affroun, o łącznej długości 116 km.

Obsługę RER zapewniają 64 czteroczłonowe, klimatyzowane jednostki FLIRT pierwszej generacji i są to jedyne elektryczne pociągi na algierskiej sieci.

Co ciekawe, FLIRT-y jeżdżą wyłącznie w trakcji potrójnej, a w godzinach szczytu kursy realizowane są nawet co 15 minut. RER rozpoczyna pracę o godzinie 5.45, a ostatni kurs jest wykonywamy o 19.15.

Sześcioletnie składy są już mocno zdewastowane, niemal każda jednostka ma potłuczone szyby, często także czołowe. Akty wandalizmu dokonywane są przez młodzież zamieszkującą podmiejskie slumsy.

Dzienne pociągi dalekobieżne kursują w relacjach: Algier – Oran, oraz Algier – Konstantyna. Ponadto są dwa połączenia nocne z Algieru przez Konstantynę do Annaby i z Oranu do Bechar.

Trasę Algier – Oran obsługuje pięć par pociągów. Pierwszy odjeżdża o 6.25, ostatni o 15.00 (rozkład jazdy w drodze powrotnej jest identyczny). Czas przejazdu trasą liczącą 420 km wynosi pięć godzin, co daje całkiem przyzwoitą prędkość handlową przy maksymalnej 120 km/h.

Najdłuższą relację do Annaby (606 km) nocny pociąg „AT”, odjeżdżający z dworca głównego w Algierze o 19.40, pokonuje w rozkładowym czasie 10 godzin, jednak w praktyce należy doliczyć dwie, trzy godziny „planowego” spóźnienia.

Składy dalekobieżne zestawione są z lokomotyw spalinowych i klimatyzowanych wagonów produkcji francuskiej z przełomu lat 80. i 90. ub. wieku. Są to bezprzedziałowe wagony 1. i 2. klasy. W wybranych pociągach kursują też wagony bufetowe, a w nocnych kuszetki. Wagony są dosyć wygodne, jednak bardzo zaniedbane i brudne. Zdarzają się też insekty.

W klasie drugiej fotele rozmieszone są w układzie 2x2, bez stolików i możliwości regulacji siedzenia.

Klasa pierwsza jest bardziej komfortowa. Siedzenia w układzie 1x2 obite są skórą i mają regulację położenia. Dodatkowo pasażerowie tej klasy w cenie biletu dostają herbatę miętową oraz prasę.

Cały tekst przeczytasz w numerze 17/2015 "Kuriera Kolejowego". Zachęcamy do jego zakupu w naszym sklepie internetowym!

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykuł Muzeum Przemysłu i Kolejnictwa zaprasza na "Jesienny Weekend pod Parą" Muzeum Przemysłu i Kolejnictwa zaprasza na "Jesienny Weekend pod Parą"
Następny artykuł PKP: Konkurs na Innowacje PKP: Konkurs na Innowacje