PKP Cargo walczy o kontrakty na przewóz węgla

PKP Cargo walczy o kontrakty na przewóz węgla

24 czerwca 2014 | Autor:
PODZIEL SIĘ

Co miesiąc wszyscy działający w Polsce przewoźnicy transportują koleją od 15 do 20 mln ton różnego rodzaju ładunków. Jeszcze rok temu istotną część stanowił węgiel. W tym roku udział tych przewozów znacznie zmalał. Tymczasem na hałdach na klienta oczekuje według różnych szacunków od 5 nawet do 7 mln ton węgla.

PKP Cargo walczy o kontrakty na przewóz węgla
Fot. PKP Cargo

Zdaniem PKP Cargo, tylko ta spółka jest w stanie zmobilizować w odpowiednim czasie zasoby niezbędne do przewiezienia tego węgla. 

– Mamy do dyspozycji około 25 tys. węglarek. Oczywiście, nie oznacza to, że jednego dnia możemy je wszystkie załadować., bo zamiast przewozów mielibyśmy wtedy gigantyczny skład ciągnący się przez około 3,5 tysiąca kilometrów. Wagon przy wagonie – wyjaśnił Jacek Neska członek zarządu PKP Cargo ds. handlowych. - Nie zapominajmy jednak, że zanim zaczniemy ładować węgiel i ruszy pierwszy skład musimy wiedzieć, gdzie towar ma trafić. Jako największy przewoźnik kolejowy w kraju - pomagamy się temu rynkowi rozwijać, obsługujemy go zgodnie z najwyższymi standardami, ale nie kreujemy go – musi być dostawca i odbiorca, po środku jest PKP Cargo – mówi Neska.

Uniknąć zatorów

PKP Cargo działa na rynku mocno konkurencyjnym – o zlecenia na przewozy towarowe koleją walczy ponad 50 graczy. Ale przewoźnik posiada duże atuty, z których najważniejsze to skala prowadzonej działalności i możliwości techniczne.  Ale i on musi liczyć się z utrudnieniami, na które nie ma wpływu. W tym roku na kolei następuje skumulowanie remontów i modernizacji infrastruktury kolejowej. Łącznie, prace są prowadzone na 1500 km linii kolejowych, których szacunkowa wartość to ponad 7 mld zł .

- Dlatego chciałbym zdecydowanie przestrzec przed odkładaniem decyzji o przewozach węgla do jego konsumentów na „później”, „za jakiś czas”, „po wakacjach” – stwierdził Jacek Neska.  – Bądźmy realistami. Nie ma żadnej możliwości, ani cienia szansy abyśmy miliony ton węgla z hałd rozwieźli w jeden, dwa czy nawet trzy miesiące – podkreśla.

W przypadku transportu kolejowego dodatkową uciążliwością są objazdy będące następstwem wyłączanych odcinków torów. I tak pociągi jadące ze Śląska na Podkarpacie muszą czasami nadłożyć aż 300 kilometrów. Innych możliwości polska sieć kolejowa nie daje.

Z roku na rok lepiej

Utarło się jakoby za opóźnienia w transporcie węgla zawsze odpowiadał brak taboru. Tymczasem przewoźnicy kolejowi przekonują, że problem jest zupełnie gdzie indziej. Według PKP Cargo, brak wagonów to przede wszystkim wina odkładania przewozów na ostatnią chwilę. W efekcie pod koniec października, czy nawet w połowie listopada wszyscy nagle chcą wozić węgiel. I tu rodzi się poważny problem, któremu możnaby bardzo łatwo zaradzić. W opinii przewoźnika wystarczyłoby doprowadzić do porozumienia górnictwa z energetyką, które przewozy zamówionego węgla rozkładałoby równomiernie na okresy między sezonem grzewczym. 

Nie warto odkładać decyzji

Od kilku miesięcy PKP Cargo przekonuje i namawia zarówno spółki węglowe, jak i energetykę oraz pozostałych odbiorców, aby w miarę możliwości rozkładać przewozy węgla równomiernie. W przeciwnym razie jesienią może nas czekać paraliż przewozów. 

Jak tłumaczy przewoźnik, po pierwsze dlatego, że generalnie jesienią wozi się znacznie więcej, po drugie nie zapominajmy, że musimy się liczyć z utrudnieniami związanymi z pracami modernizacyjnymi infrastruktury kolejowej.

- Rozumiemy trudności. Na bieżąco rozmawiamy o nich z naszymi partnerami. W ostatnich miesiącach zaproponowaliśmy zresztą wiele nowatorskich na tym rynku rozwiązań takich jak terminy płatności dostosowane do wymagań różnych grup klientów, oraz szereg innych, niespotykanych dotychczas udogodnień dla firm partnerskich – zapewnia Jacek Neska. - Na pewno nie da się powiedzieć, że obrót węglem jest utrudniony z powodu działania przewoźników. Działamy na konkurencyjnym rynku, na którym obecnych jest ponad 50 graczy. Ale nasze atuty to między innymi możliwość wykorzystania dużej skali prowadzenia biznesu i rosnąca efektywność działania. Dlatego w każdej chwili jesteśmy gotowi zwiększyć przewozy węgla. Jednak im szybciej tym lepiej – kończy J. Neska.